Kamil Stoch przystępował do ostatnich zawodów 69. Turnieju Czterech Skoczni jako lider klasyfikacji generalnej. Nad drugim Dawidem Kubackim miał 15,2 punktu przewagi, a trzeci w tabeli Norweg Halvor Egner Granerud tracił już 20,6 punktu. Po pierwszej serii konkursu w Bischofshofen przewaga Stocha jeszcze się zwiększyła.
Mistrz z Zębu po prostu znokautował rywali w swojej pierwszej próbie. Wylądował na odległości 139 metrów i miał ponad siedem punktów przewagi nad drugim Niemcem Karlem Geigerem. Granerud spisał się dużo słabiej - zajmował dziewiąte miejsce z ponad 16 punktami starty. W pierwszym skoku nie popisał się też Dawid Kubacki, który wylądował na 12. miejscu. Dużo lepiej poszło, m.in. Andrzejowi Stękale - czwartemu na półmetku zawodów.
W drugiej części Stoch tylko potwierdził, że był najlepszy w 69. Turnieju Czterech Skoczni. Skakał jako ostatni i poszybował na odległość 140 metrów. Jego łączna nota w konkursie przekroczyła magiczną granicę 300 punktów. Podium w Bischofshofen uzupełnili Norweg Marius Lindvik i Karl Geiger.
W klasyfikacji generalnej Turnieju Stoch wyprzedził drugiego Geigera o 48,1 punktu, a trzeciego Dawida Kubackiego o 52,8 punktu. Piąte miejsce w tej prestiżowej imprezie wywalczył Piotr Żyła, a szóste - ex aequo z Ryoyu Kobayashim - Andrzej Stękała.
Kamil Stoch został zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni po raz trzeci w karierze.
***
Robert Grzędowski