W środę rozegrano 4 mecze, w których strzelono 11 goli.
Prawdziwy trening strzelecki urządzili sobie Hiszpanie w swoim pierwszym meczu grupowym w mistrzostwach świata. Swoim rywalom - Kostaryce strzelili aż 7 goli i pewnie wygrali 7:0. Coś nam ten wynik przypomina - w 1974 właśnie takim rezultatem zakończyło się spotkanie Polaków z Haitańczykami.
W innym spotkaniu grupy E doszło do jednej z największych niespodzianek tych mistrzostw. Niemcy - mimo prowadzenia do przerwy 1:0, ostatecznie przegrali z Japończykami 1:2.
To druga sensacja tego mundialu... Pierwszą była przegrana Argentyny z Arabią Saudyjską - także 1:2 i także po prowadzeniu do przerwy 1:0.
Natomiast w grupie F w dwóch meczach padła tylko jedna bramka.
Najpierw po bardzo przeciętnym spotkaniu Chorwacja bezbramkowo zremisowała z Marokiem, a potem Belgia wymęczyła zwycięstwo z Kanadą 1:0. Kanadyjczycy zagrali naprawdę dobry mecz i mieli nawet rzut karny, którego nie wykorzystał Alphonso Davies. Zdarza się najlepszym - o czym przekonał się w spotkaniu z Meksykiem Robert Lewandowski
A skoro mowa o Lewandowskim, to nasi piłkarze już o Meksyku muszą zapomnieć i skupić się na sobotnim meczu z Arabią Saudyjską.
Więcej informacji w dźwiękowej wersji Przeglądu.
***
Darek Matyja