- Bez dwóch zdań. Będzie to bardzo ciężki mecz. Każdy z nas wie, jaka jest jego waga. Ciśnienie w całej Polsce jest ogromne, nie tylko w Krakowie. Ludzie chcą, żebyśmy awansowali. Nawet do mnie dzwonią znajomi, piszą. Przed tym pierwszym meczem w Krakowie od samego rana myśleli tylko o nim, a jak już byli na stadionie i słuchali tego hymnu Ligi Mistrzów, to mieli ogromne ciarki i mówili, że raczej nie daliby rady zagrać meczu przy takiej publiczności, bo by się chyba spalili psychicznie. To znaczy, że ten mecz jest ważny nie tylko dla nas, jako piłkarzy, ale też i dla innych ludzi. Będzie to mój w dotychczasowej karierze najważniejszy mecz. Mam nadzieję, że udany.
Strzelec jedynego gola w pierwszym meczu z Apoelem Nikozja przyznaje, że czuje ogromną presję przed meczem rewanżowym, ale stara się odizolować od całego zamieszania, które towarzyszy rywalizacji o Ligę Mistrzów.
- Nie czytam internetu, nie czytam polskiej prasy. Jestem wyłączony ze wszystkiego. Oglądam jakąś telewizję cypryjską, żeby się nie nudzić. Pewnie w dniu meczu, jak już będziemy na stadionie, ta presja się pojawi, ale ja sobie z nią radzę – przyznaje Małecki.
Małecki nie obawia się, że on i jego koledzy z Wisły spalą się psychicznie przed meczem na Cyprze.
- Mamy doświadczonych zawodników, którzy już grali takie mecze jak ten dzisiejszy. Myślę, że podejdziemy do niego ze spokojem. Musimy uważać na pierwsze minuty, żeby nie dać się podpuścić, sprowokować – wyjaśnia.
Wisła jest w korzystnej sytuacji, bo ma jednobramkową zaliczkę. Może się zdarzyć tak, że to właśnie ten jedyny gol Małeckiego może wprowadzić drużynę do Ligi Mistrzów.
- Jestem myślami w Lidze Mistrzów. Nie będę oszukiwał, że tak nie jest. Marzy mi się to, żeby awansować i żeby zapisać się w tej nowej historii polskiej piłki. Polacy zawsze byli postrzegani jako ci, którzy nie potrafią grać w piłkę, którzy mało pracują na treningach, od razu po nich uciekają do domów. Chciałbym to zmienić, chciałbym, żeby nasza polska piłka klubowa była doceniana. Chciałbym, żeby ta bramka, którą strzeliłem, dała nam awans, ale to będzie bardzo ciężkie spotkanie – twierdzi Małecki.
Od 2001 roku Wisła Kraków po raz siódmy puka do bram Champions League. Wszystkie poprzednie podejścia były nieudane, ale często i klasa rywali w ostatniej rundzie eliminacji robiła swoje - mistrz kraju dwukrotnie rywalizował z Barceloną, raz z Realem Madryt, a przeciwnikami były też Anderlecht Bruksela czy Panathinaikos Ateny.
W obecnym sezonie Wisła wyeliminowała już łotewskie Skonto Ryga i bułgarski Litex Łowecz. Zwycięzca dwumeczu z Apoelem (na Cyprze będzie sędziował Węgier Viktor Kassai, ten sam, który prowadził finał LM Barcelona - Manchester United) awansuje do fazy grupowej, zaś przegrany będzie rywalizował w rundzie zasadniczej Ligi Europejskiej.
Mecz rozpoczyna się o godzinie 20.45 czasu polskiego.
ah, wislakrakow.pl