Liga gra! (wideo)

Ekstraklasa zainaugurowała rozgrywki sezonu 2010/2011 - koszmarnie wyglądająca kontuzja Bosackiego.

Foto: fot. Flickr

Piłkarska Ekstraklasa zainaugurowała rozgrywki sezonu 2010/2011. Sezonu, który w opinii wielu fachowców ma być wyjątkowy pod każdym względem. To w trakcie tych rozgrywek otwartych zostanie kilka nowoczesnych stadionów w największych miastach Polski, to właśnie wiosną przyszłego roku poznamy zwycięzcę przetargu na prawa do transmisji rozgrywek ligowych w kolejnych trzech sezonach. To właśnie teraz nadszedł czas na milowy krok naszej "skopanej".

Można z pełnym przekonaniem obecny sezon określić mianem "piłkarskiego czyśćca", z którego polska piłka obierze kierunek na najbliższą dekadę. O dziwo o wszystkim tym nie zadecyduje betonowy PZPN, a same kluby. To na działaczy poszczególnych zespołów spadła odpowiedzialność. To wszak oni muszą zapełnić nowe obiekty, to do nich także należeć będzie wybór nadawcy, który ze względu na swój zasięg może spowodować wzrost zainteresowania ligową piłką nożną, a co za tym idzie napływ gotówki od sponsorów chcących reklamować swój produkt poprzez sport. Czy uda im się skopiować sukces działaczy siatkarskich i wywołać modę na piłkę nożną? Przekonamy się już w najbliższych miesiącach.

Krok we właściwym kierunku z pewnością zrobiła warszawska Legia, która po fatalnym poprzednim sezonie potrafiła odpowiednio wzmocnić drużynę i co chyba najważniejsze doprowadzić do zakończenia bezsensownego konfliktu z częścią kibiców, który w ostatnich trzech latach doprowadził do wyludnienia warszawskiego stadionu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Sezonowe karnety sprzedają się jak świeże bułeczki, a klub nie nadąża z wyrabianiem nowych kart kibica wymaganych do zakupu biletu na mecz przy Łazienkowskiej. Mamy tylko nadzieję, że właściciele stołecznego klubu zdają sobie sprawę, że są na początku drogi, bo daleko nam nadal choćby do miana europejskiego średniaka, co pokazały ostatnie wyniki polskich drużyn w europejskich pucharach.

 

p>

 

 Marek Dziadukiewicz

O wynikach pierwszej kolejki Ekstraklasy pisać nie będę, bo te można sprawdzić na wszystkich portalach. Kibice Lecha przeżyli jednak chwile grozy podczas inaugaracyjnego meczu z Widzewem, Podpora ich defensywy - Bartosz Bosacki, po zderzeniu głowami z napastnikiem łódzkiej jedenastki padł bowiem na murawę i stracił przytomność, po czym został odwieziony karetką do szpitala. Wyglądało na koszmarną kontuzję... Na szczęście skończyło się na wstrząśnieniu mózgu i obrońca Lecha w poniedziałek ma już wyjść ze szpitala.  

 

 

 Darek Matyja