Novak Djoković może zostać trzecim w historii tenisistą, który skompletuje Klasycznego Wielkiego Szlema, a więc wygra wszystkie cztery turnieje najwyższej rangi w jednym sezonie. Po zwycięstwach w Australian Open, French Open i Wimbledonie pozostał mu do wygrania tylko US Open, a właściwie już tylko jeden mecz - finał.
W półfinale Djoković walczył z Niemcem Aleksandrem Zverevem, czyli jedynym tenisistą, który mógł go zdaniem ekspertów pokonać. W końcu w półfinale igrzysk olimpijskich w Tokio to właśnie Zverev powstrzymał Djokovicia w drodze do złota. Panowie pokazali tenis na wysokim poziomie i stoczyli zacięty, pięciosetowy bój. Tym razem górą Serb, który zwyciężył 4:6, 6:2, 6:4, 4:6, 6:2.
Ostatnią przeszkodę w drodze do pierwszego od 1969 Klasycznego Szlema w męskim tenisie spróbuje postawić przed "Nole" wicelider rankingu ATP, Rosjanin Danił Miedwiediew. Ich spotkanie zaplanowano na niedzielę.
"Finał zagram tak, jak gdyby to był ostatni mecz w moim życiu." - zapowiada Djoković, który w przypadku wygranej zapisze się na stałe w historii męskiego tenisa, ale też wyprzedzi Rafaela Nadala i Rogera Federera w klasyfikacji zwycięzców turniejów wielkoszlemowych. W tym momencie cała trójka ma po 20 takich tytułów na koncie.
***
Robert Grzędowski