Rywalizacja w "polskiej" grupie mistrzostw świata rozpoczęła się od sensacji. Skazywana na pożarcie Arabia Saudyjska pokonała jednego z największych faworytów całego mundialu, czyli reprezentację Argentyny.
Po pierwszej połowie meczu nic na to nie wskazywało. Argentyna miała przewagę w posiadaniu piłki i raz po raz stwarzała groźne sytuacje pod bramką Saudyjczyków. Do siatki trafiła kilka razy, ale w większości sytuacji po spalonych. Jedynego gola strzelił z rzutu karnego Lionel Messi.
W drugiej części gry dwie akcje drużyny z Półwyspu Arabskiego wstrząsnęły jednak zespołem "Albicelestes". Najpierw trafił Saleh Al Shehri, a kilka chwil później drugie trafienie - z resztą przepiękne - dołożył Salem Al Dausari.
Zaskoczona Argentyna straciła polot i zaczęła grać nerwowo, a Saudyjczycy niesieni dopingiem żywiołowych kibiców potrafili dowieźć wynik do końcowego gwizdka sędziego. Zapisali na swoim koncie trzy punkty i mocno zamieszali w grupie C.
***
Robert Grzędowski