E-papieros ma pomagać w zwalczaniu nikotynowego nałogu. Działa psychologicznie na palacza: wyglądem przypomina prawdziwego i ulatuje z niego zapachowa bądź bezwonna para wodna. Nie ma substancji smolistych, a dawki nikotyny można regulować.
- E-papieros to jest produkt rynkowy, powstał z chęci zysku producentów - już na początku rozmowy zauważa Krzysztof Przewoźnik z Fundacji Promocji Zdrowia. - Używając tego produktu nie szkodzimy osobom, które przebywają w naszej obecności, nie ma skutków negatywnych biernego palenia - to teorie nie sprawdzone, wciąż tego nie wiemy. Nie ma jasnych badań naukowych, które by mówiły, że jest to produkt nieszkoliwy dla zdrowia - dodaje.
Badań nie ma a zainteresowanie i sprzedaż e-papierosów wciąż rośnie. Sięgają po nie palacze, w nadziei, że rzucą nałóg, ale też nastolatkowie - dla szpanu, lansu, mody. W Polsce wciąż brakuje regulacji prawnych dotyczących sprzedaży i promocji tych produktów - bez problemu mogą je kupić niepełnoletni. Warto zaznaczyć, że nie ma kraju, w którym e -papieros został zarejestrowany jako produkt odwykowy czy leczniczy.
- Wciąż nie ma pewności czy e-papierosy pomagają czy może szkodzą - mówi profesor Piotr Jankowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, przewodniczący Komisji Zdrowia Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. - Trwaja badania w tym zakresie. Publikowano już badania mówiące o korzystnym wpływie papierosów elektronicznych, ale nie są to duże badania i ich jakość naukowa nie jest zadowalająca - wyjaśnia.
O badania i prawo dotyczące e-papierosów upomina się również Dominika Kawalec ze Stowarzyszenia Manko Polska Bez Dymu. Kto dziś sięga po e-papierosy i czy można przez nie wejść w nałóg dowiesz się słuchając załączonej audycji "4 do 4".
(pj)