To nie lada gratka dla wszystkich miłośników dawnego kina, w której autor przedstawia nam klasyczne kino hollywoodzkie, początki filmu polskiego i wybitne postaci kinematografii europejskiej.
"Odeon. Felietony filmowe" to opowieści, poświęcone wybitnym osobowościom kina, takim jak Paul Newman, Sergio Leone, czy Elisabeth Taylor. Jak przyznaje sam autor, słowo mówione i słowo pisane to dwie różne rzeczy, więc tworzenie tej książki było zarówno wyzwaniem, jak i fascynującą przygodą. – Nie można tak po prostu przenosić słowa mówionego na papier – mówi Janicki. – Więc choć sam przygotowuję te felietony, czytając je, odchodzę od tekstu, trochę go zmieniam. Zresztą musze przyznać, że ja to po prostu uwielbiam, zwłaszcza, że to jest po prostu gawęda. A ja, mówiąc szczerze, jestem gadułą.
Stanisław Janicki wyznaje także, że "ma skręt w stronę przeszłości". – I to szeroko pojętej. Dlatego być może wciąż grzebię się również w starych polskich filmach. I to od niepamiętnych czasów – mówi autor "Odeonu".
Dlatego felietony, zawarte w książce różnią się od tego, co Janicki mówił widzom w swoim programie. – Mam przygotowane scenariusze i komentarze do tamtych programów, i to od pierwszego, który miał miejsce w 1967 roku – mówi Janicki. – I kiedy porównuję te rzeczy, jest to bardzo podobne, ale nie to samo.
(kd)