Aleksandra Grzelak i Aleksandra Domańska grają obecnie w "Och-Teatrze" w spektaklu "Alicja Alicja". Młode aktorki są w tej sztuce parą i zyskały za swoją grę wiele pochlebnych recenzji.
- Miałam nadzieję, że będzie to sukces - mówi Domańska w "Ex Magazine". - Liczyłyśmy na to, że ten spektakl będzie ważny dla "ukrytych" par, ale liczyłyśmy też, że zmieni on coś w mentalności osób nie akceptujących par homoseksualnych.
Wiele pozytywnych słów na temat przedstawienia powiedziała m.in. Maria Seweryn. Szczególnie doceniła to, w jak ciepły sposób opowiada się w nim o miłości, jak dużo w nim emocji, a mało taniego skandalu. To pozwala odnieść się do sztuki i jej scenariusza wszystkim osobom, niezależnie od preferencji seksualnych.
Czytaj także: wywiad z Marią Seweryn <<<
- Dużo o tym myślałyśmy i rozmawiałyśmy, gdy robiłyśmy ten spektakl - wyjaśnia Grzelak w audycji Uli Kaczyńskiej. - Tak naprawdę z uczuciem i emocją każdy jest się w stanie utożsamić, jeśli jest człowiekiem wrażliwym. Do osób zamkniętych, tych, które nie umieją współodczuwać, raczej się nam nie uda dotrzeć. Ale jeśli człowiek ma wrażliwość, chce zrozumieć innych, to na pewno jest w stanie odnieść wszystko do siebie.
Aleksandra Domańska, Aleksandra Grzelak
Młode aktorki coraz odważniej wkraczają w świat dużych produkcji nie tylko teatralnych, ale i filmowych. - Gdy wyjechałam z Garwolina na odczytanie wyników egzaminów na studia i okazało się, że udało mi się, myślałam, że będę wielką aktorką, zawojuję świat. Tymczasem jest ciężko - przyznaje Domańska.
Grzelak boli z kolei coś innego. - W Polsce w cenie nagle są ludzie, którzy nie mają wiele do zaprezentowania, niewiele osiągnęli, ale są sławni i każdy ich rozpoznaje, z czymś kojarzy. Są marką, bo są znani. To boli, gdy popularność jest ponad talentem.
Obie aktorki mają negatywny stosunek do osób, które z artystów zmieniły się w celebrytów i mają nadzieję, że im taka droga nie grozi. Tego też im życzymy.
(ac)