- Polska złożyła takie powiadomienie, przede wszystkim dlatego, że miała taki obowiązek - wprowadza w temat słuchaczy "Europejskiego Lunchu" Krzysztof Kokoszczyński z EurActiv Polska. - Gdy wchodziły przepisy unijne dające Komisji możliwość interwencji w przypadku, kiedy USA nie stosują równej polityki dla krajów z UE, Polska była jednym z sygnatariuszy tego dokumentu. I o ile wydaje mi się, że Unia rzeczywiście podejmie rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w tym temacie, to zupełnie inną kwestią będzie ich skuteczność. USA wymagają przy zniesieniu wiz otrzymania od danego państwa istotnych danych osobowych, listy przestępców i raczej nie odstąpią od tego.
Z podobnym problemem spotykają się też cztery inne kraje członkowskie - Rumunia, Bułgaria, Cypr i Chorwacja. Nie wchodzą one jednak, w przeciwieństwie do Polski, do strefy Schengen. Rodzi się w związku z tym pytanie, czy nie lepiej, żebyśmy sami negocjowali z Ameryką, zamiast przerzucać to na Komisję Europejską? - Tak, szanse pewnie nawet mamy większe, biorąc pod uwagę różne powiązania historyczne, gospodarcze czy kulturowe pomiędzy Polską, a Stanami. Z drugiej strony komisja ma tę przewagę, że będzie mówiła głosem 28. państw i mogłaby chociażby zagrozić wprowadzeniem wiz dla amerykańskich dyplomatów do nich wszystkich - sugeruje Kokoszczyński.
PRZECZYTAJ TEŻ: 2013 rok w Unii - bilans na plus<<<
Niezmiennym jeszcze pozostaje bardzo ważne pytanie - czy Polska w ogóle powinna naciskać na Komisję Europejską w tym temacie? Czy rzeczywiście kwestia wiz ma aż takie znacznie i powinniśmy jej poświęcać tyle uwagi? - Oczywiście Komisja Europejska ma wiele ważniejszych spraw na głowie, ale to jednak kwestia mocno prestiżowa. Mówiąc wprost - trochę głupio, że my potrzebujemy tych wiz, podczas gdy Czesi, Słowacy czy inni nasi sąsiedzi oraz państwa, które weszły razem z nami do UE, tych wiz nie potrzebują. Uważam jednak, że ważniejsze są kwestie handlowe, relacje obronne i o tym powinniśmy przede wszystkim pamiętać w rozmowach z USA - akcentuje gość Czwórki.
(ac/pj)