Wciąż nie brakuje głosów, że zawodowe uprawianie przez panie takich dyscyplin jak boks, zapasy, skoki narciarskie czy rugby, nie powinno mieć miejsca. O tym, czy to tylko kwestia stereotypów, czy może takie przekonanie ma swoje uzasadnienie, rozmawialiśmy w Czwórce m.in. z mistrzynią świata w kickboxingu Karoliną Koszewską-Łukasik.
Wśród słuchaczy Czwórki zdanie na temat uprawiania przez kobiety dyscyplin sportowych, przypisanych wcześniej mężczyznom, jest podzielone. - Moim zdaniem to beznadziejna sprawa, że kobiety chcą się ścigać szybko samochodami, podnosić ciężary, czy tak bardzo pompować swoje mięśnie, żeby uprawiać sporty walki. Ja bym na pewno nie chciała tego robić. To zaprzeczenie kobiecości - stwierdziła jasno młoda słuchaczka. Inna z pań sondowanych przez naszego reportera uważa zupełnie inaczej. - Nasze społeczeństwo się tak rozwija, świat tak idzie do przodu, że dzielenie sportów na męskie i damskie nie ma żadnego sensu. Niech każdy robi jak najlepiej to, co po prostu lubi i w czym czuje się dobrze - przekonywała.
PRZECZYTAJ: Sportowiec a celebryta. Gdzie jest granica?
Karolina Koszewska-Łukasik to m.in. złota medalistka mistrzostw Europy w boksie. Jeszcze więcej osiągnęła w kickboxingu, będąc zawodniczką ze ścisłego światowego topu. Dla niej oczywiste więc jest, że tworzenie podziału na dyscypliny dla kobiet i panów jest błędnym założeniem. - Coraz więcej pań widać na salach treningowych, ale już na wstępie należy oddzielić kwestię boksu, jako sposobu na utrzymanie sylwetki i dobrej formy, a boksu zawodowy. W przypadku uprawiania tej dyscypliny dla samopoczucia i kondycji, jest to świetna sprawa. Kobiety chętnie przychodzą na treningi, a ja zapewniam, że żadnej z nich nie spadnie przysłowiowy włos z głowy - przekonywała Koszewska-Łukasik w "Się mówi".
Dr Artur Kruszewski z AWF przekonuje, że nie ma większych przeciwwskazań, żeby kobiety uprawiały praktycznie wszystkie dyscypliny. - Kobiety często są silniejsze psychicznie i bardziej zdeterminowane w dążeniu do celu niż panowie. W takiej dyscyplinie jak boks ma to większe znaczenie niż predyspozycje czysto fizyczne, bo walczy się przecież w określonych kategoriach wagowych.
ZOBACZ TEŻ: "Sześciopak" w tydzień? Zobacz, jak skutecznie trenować!
Nikodem Pałasz pracuje od wielu lat jako menadżer sportowy. Zajmuje się najczęściej graczami tenisa. W przypadku tej dyscypliny nikt nie sugeruje, że kobiety się do niego nadają, bo to sport techniczny, przyjemny do oglądania i nawet zawodniczka o mniej imponujących warunkach fizycznych - jak nasza Agnieszka Radwańska - może osiągać wielkie sukcesy. - Ale gdy mowa o innych dyscyplinach, takich jak boks, też nie widzę problemu. Jeśli chcą skakać na nartach - niech to robią. Jeśli chcą ubrać się w ciężką "zbroję", jaka jest strój do futbolu amerykańskiego, proszę bardzo. Myślenie o dyscyplinach sportowych przez pryzmat płci jest tak samo pozbawiony sensu, jak przekonanie, że gotować mogą tylko kobiety, a prowadzić auto faceci. Głupota! - przekonywał Pałasz.
Zapraszamy do wysłuchania całej dyskusji z audycji "Się mówi".
ac/mp
