Jego przygoda z golfem rozpoczęła się w momencie podpisania kontraktu z Realem Madryt w 2007 roku. – Kilka miesięcy wcześniej znalazłem kije golfowe – wspomina Dudek. – Odbijaliśmy piłki w ogrodzie, a potem, gdy okazało się, że w Hiszpanii jest mnóstwo pól golfowych i większość ludzi uprawia tam ten sport, ja też zacząłem. Połknąłem bakcyla i dziś bardzo się z tego cieszę. Nie wiem, co bym zrobił, gdyby nie golf.
Jerzy Dudek: nie wiem, co zrobiłbym w życiu, gdyby nie golf
Dudek przyznaje, że w życiu golfisty bardzo przydają mu się umiejętności, które zdobył jako piłkarz. – To przede wszystkim kontrolowanie emocji – mówi znany bramkarz. – W futbolu ten, kto gubi kontrolę nad emocjami, przegrywa mecz. To samo dotyczy golfa. Trzeba się opanować i nawet, jeśli czasem gra nie wychodzi, należy pamiętać, że zaraz będzie następny strzał, który może pomóc i sytuacja może się odwrócić. Jeśli puszczam bramkę na boisku piłkarskim wiem, że zaraz będę musiał naprawić błąd swój, bądź kolegów. I że będę miał szansę, by to zrobić. W golfie przyświeca mi ta sama filozofia.
Robert Lewandowski: była radość, były też łzy <<<
Jerzy Dudek, jak wielu piłkarzy Reprezentacji Polski, również ma "swój mecz życia". – Jeden z meczy śni mi się po nocach – opowiada bramkarz. – Gdy zaczynałem moją karierę reprezentacyjną, graliśmy mecz z Norwegią, na Stadionie Śląskim. Wygraliśmy wtedy 3:0. Ten mecz był bardzo ważny, wiązał się z wieloma emocjami, bo chcąc zakwalifikować się wówczas na mistrzostwa świata w Korei i Japonii, musieliśmy go wygrać. I udało nam się.
Jakub Błaszczykowski: ostatnio nie dajemy kibicom powodów do radości <<<
Choć ostatnim meczem w Krakowie Dudek zakończył swoją piłkarską karierę w Reprezentacji Polski, przyznaje, że jeśli chodzi o grę w klubach, jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. – Być może kiedyś zdecyduję się na to, by zagrać i spełnić któreś ze swoich marzeń dotyczących klubowej polskiej piłki – mówi bramkarz.
(kd)