Marokańczycy w meczu 1/8 finału zmierzyli się z uznawaną za faworyta tego starcia reprezentacją Hiszpanii. To Hiszpanie swój pierwszy mecz w turnieju wygrali z Kostaryką aż 7:0. Także oni - jak się wydaje świadomie - przegrali z Japonią by wyrzucić z turnieju Niemców i w pierwszej rundzie fazy pucharowej zagrać właśnie z Marokiem. W meczu jednak nie potrafili udowodnić wyższości nad "Lwami Atlasu".
Wiele podań, długie rozgrywanie piłki i brak groźnych sytuacji bramkowych - tak w skrócie można opisać grę Hiszpanii we wtorkowym meczu. Najgroźniejszą akcję przeprowadzili w końcówce dogrywki, ale strzał trafił w słupek i przy bezbramkowym remisie do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.
Marokańczycy wykonywali strzały z jedenastu metrów pewnie, a Hiszpanie pokpili sprawę. Najpierw był słupek, a później dwie "jedenastki" obronione przez bramkarza Maroka Bono. "La Roja" pożegnała się z turniejem, a "Lwy Atlasu" grają dalej.
W ćwierćfinale zmierzą się z reprezentacją Portugalii, która rozbiła Szwajcarię aż 6:1. Portugalczykom wychodziło wszystko, a wisienką na torcie był hat-trick młodego napastnika Goncalo Ramosa. Jednostronny mecz pokazał, że drużyna Portugalii jest w bardzo dobrej formie i należy zaliczyć ją do grona faworytów całego turnieju.
Szczegóły i więcej informacji w dźwiękowej wersji Porannego przeglądu sportowego.
***
Robert Grzędowski