Jak przyznaje podróżnik Dominik Sipiński z portalu Pasażer.com, tradycja polowania na te sympatyczne zwierzęta sięga nawet XIII wieku. - Już wówczas zabijano przepływające wodami Północnego Atlantyku stada delfinów - opowiada rozmówca Czwórki. Czemu ten proceder stał się kultuwowaną do dziś tradycją? - Z pewnością nie chodzi o to, o co chodziło dawniej, czyli samo zdobywanie jedzenia. Bo choć złowione w ten sposób wieloryby się jada, nie są już one dla ludzi bardzo ważnym źródłem pożywienia.
Tym bardziej, że mięso waleni jest bardzo niezdrowe, gdyż zawiera mnóstwo metali ciężkich, które zwierzęta te podczas życia gromadzą w olbrzymich ilościach. - Dzieje się tak z uwagi na zanieczyszczenie oceanów. W ciałach istot, żyjących w ich wodach jest mnóstwo ołowiu, miedzi i kadmu - mówi Sipiński.
Czytaj także: Delfinoterapia to lek na całe zło <<<
Delfiny nie mają stałego kalendarza, według którego co roku w tym samym czasie przepływałyby tymi samymi oceanicznymi ciągami komunikacyjnymi. Dlatego trudno przewidzieć, kiedy i w którym dokładnie miejscu się pojawią. - Na Wyspach Owczych wymyślono więc specjalny system wzajemnego powiadamiania się o ich obecności. Jeśli jeden z rybaków wypatrzy ławicę delfinów, daje znak ludziom na lądzie. Wówczas natychmiast przerywane są lekcje, ludzie odchodzą od swoich obowiązków w pracy. Można powiedzieć, że cały naród chce uczestniczyć w polowaniu.
System polowania jest klasyczny. Rybacy wypływają w morze i starszą delfiny, robiąc "nagonkę". – Zwierzęta te mają bardzo rozwinięty instynkt stadny, dlatego wystarczy zagonić jedno z nich do specjalnie przygotowanej zatoki, a całe stado wpływa za nim - mówi Sipiński. - Potem z brzegów zbiegają ludzie, łapią je i zarzynają przy pomocy specjalnych noży, przecinając im rdzenie kręgowe wraz z tętnicami.
Czytaj także: Ratujmy morświny - polskie delfiny, żyjące w Bałtyku <<<
Ponieważ odbywa się to w płytkiej zatoce, woda natychmiast staje się czerwona, a wszystko wygląda dość makabrycznie. By dowiedzieć się więcej o polowaniach na delfiny w zatokach Wysp Owczych, a także o tym, jak tradycja ta wpływa na populację tych zwierząt, posłuchaj nagrania całego materiału reporterskiego Karoliny Mózgowiec z audycji "Się mówi".
(kd, ac)