- Żadna ze skrajności nam najczęściej nie służy, także zbieranie kolejnych przedmiotów. Prawdziwe niebezpieczeństwo pojawia się, gdy zaczynamy mieć zaburzenia funkcjonowania w codziennym życiu, albo zagrożone zaczyna być zdrowie danej osoby. Wszystko zależy od konsekwencji - tłumaczyła Paulina Pawlak.
Uporczywe zbieractwo - syndrom wdów i singli?
Syllogomania to choroba znana jako zbieractwo patologiczne. - Polega na uporczywym gromadzeniu przedmiotów, uznawanych przez większość społeczeństwa za niepotrzebne. Chorzy postrzegają te rzeczy jako niezbędne. Z czasem pojawia się problem z tym, by się ich pozbywać, a potem przestaje być możliwe prawidłowe funkcjonowanie i korzystanie z pomieszczeń w mieszkaniu, na przykład z prysznica - mówiła gość Czwórki. Jak podkreślała, osoby cierpiące tylko na syllogomanię rzadko trafiają do gabinetów specjalistów, bo nie postrzegają tego jako problemu. - To z reguły też objaw innego zaburzenia, m.in. depresji, demencji bądź obsesyjno-kompulsywnych - wyliczała ekspert.
- Narażone na nie są przede wszystkim osoby po 40. roku życia, ale zaniedbywane w dzieciństwie, albo takie, które mają zaburzone więzi z powodu utraty rodzica. To także ludzie, którzy brali na siebie zbyt dużą odpowiedzialność, jedną z przyczyn mogą być też geny - mówiła Paulina Pawlak. - Uporczywe zbieractwo nazywane bywa syndromem wdów, bo z reguły zaczyna się po utracie kogoś bliskiego, a singli, bo cierpieć na nie mogą ludzie z zaburzeniami, które uniemożliwiają znalezienie kogoś bliskiego.
Kiedy jesteś "zbieraczem", a kiedy "kolekcjonerem"?
Wyznacznikiem diagnostycznym, zdaniem ekspert, jest po prostu cierpienie pacjenta. - Nie da się liczbowo określić, kiedy mamy za dużo przedmiotów w domu, to po prostu widać: pacjenci zaczynają mieć problemy zdrowotne, albo problemy w pracy - tłumaczyła Paulina Nowak. Jest różnica między kolekcjonerem a zbieraczem. - Z kolekcjonerstwem wiąże się poczucie szczęścia: kolekcjonujemy ten sam rodzaj przedmiotów, a potem przejmujemy się ich losem, odpowiednio je ustawiamy, szeregujemy i dbamy o nie. W trudnych chwilach jesteśmy w stanie pozbyć się kolekcji. To elementy, których zbieracze nie robią - podkreślała gość Czwórki.
- Terapeuta pomoże danej osobie krok po kroku sprzątnąć jej dom i życie. Oczywiście wiąże się to z dyskomfortem i cierpieniem pacjenta, ale dzięki odpowiednio emocje mniejsze niż wyrzucenie przez bliskich przedmiotów nagle, jednocześnie - mówiła gość Czwórki.
30:46 czwóka zbieactwo_PR4_AAC 2023_01_11-20-14-22.mp3 Na czym polega uporczywe zbieractwo - mówi Paulina Pawlak (Strefa Prywatna/Czwórka)
Z drugiej strony pojawia się moda na minimalizm, czyli zmianę sposobu myślenia tak, by otaczać się wyłącznie przedmiotami, których rzeczywiście potrzebujemy. - Minimalizm to umiejętność dokonywania wyboru. Chodzi o pewien stan ducha i decyzję, czy faktycznie potrzebujemy kolejnego przedmiotu - mówiła Olga Kłoda-Krajewska, psychoterapeutka i psychoonkolog. Doskonałym przykładem minimalizmu jest spinacz. - Sam w sobie w formie i funkcji jest on perfekcyjny. Niczego do niego nie dodamy, ale też niczego nie możemy z niego odjąć - tłumaczyła w rozmowie z Czwórką Dominika Pułapa, minimalistyczny projektant wzornictwa. - Kiedy uświadomimy sobie, czego tak naprawdę potrzebujemy, nasz poziom stresu będzie mniejszy, zmniejszą się też koszty życia, uporządkujemy wnętrze i będziemy mogli bardziej sprostać innym potrzebom - podkreślała.
03:52 _PR4_AAC 2023_01_11-20-05-10.mp3 Na czym polega minimalizm? (Strefa Prywatna/Czwórka)
Sprawdź także:
***
Tytuł audycji: Strefa Prywatna
Prowadzi: Weronika Puszkar
Gość: Paulina Pawlak (psycholog, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna)
Data emisji: 21.12.2022
Godzina emisji: 20.13
kd/kor