By sfotografować efekty świetlne serwowane nam przez burze potrzebny jest odpowiedni sprzęt i cierpliwość - ta wydaje się warunkiem podstawowym.
Dagmar Łosowski, fotograf, na swoim koncie ma już kilka "złapanych" piorunów i doskonale wie, że przydaje się do tego aparat, który ma możliwość ustawienia ręcznie ekspozycji ostrości. Dodatkowo przyda się też statyw, który ewentualnie można zastąpić stosem książek ustawionym na parapecie. - Ważne, by mieć na czym oprzeć aparat - podkreśla rozmówca Karola Pawłowickiego.
Podczas burzy zdjęcia najlepiej robić przez otwarte okno, z pokoju, w którym jest ciemno. - Jeśli boimy się otwartego okna, to możemy fotografować przez szybę, pamiętając, by zgasić światło bo inaczej w szybie odbija się wnętrze pomieszczenia - radzi fotograf.
By uwiecznić piorun na zdjęciu warto znać odpowiednie parametry ustawienia aparatu:
- ostrość ustawiamy na nieskończoność
- czułość w granicach 100-400 ISO
- przesłona dość mocno przymknięta 8-16
Dagmar Łosowski radzi by wykonać zdjęcia próbne i ewentualnie skonstruować ustawienia. Do przesłony dobieramy czas i możemy fotografować burzowe niebo. - Czekamy 15-20 sekund z otwartą migawką aparatu i powinniśmy mieć nadzieję, że piorun się trafi - mówi Czwórkowy ekspert. - Jak się nie trafi to zaczynamy od nowa.
Posłuchaj załączonego fragmentu audycji "W cztery oczy" i dowiedz się jak zrobić, by na naszym zdjęciu uwiecznionych było kilka piorunów, co sprawi, że będzie ono wyglądało bardziej spektakularnie.
(pj, ac)