Jeśli Polska miałaby zrezygnować z budowy elektrowni atomowej musiałaby zaspakajać swoje potrzeby dzięki elektrowniom konwencjonalnym, czyli działającym na węgiel, ropę, gaz ziemny, gaz łupkowy, bądź zasilanym źródłami odnawialnymi, czyli wiatrem, energią geotermalną lub słoneczną. Jak zapowiada gość „Czwartego Wymiaru”, przyszłością energetyki będzie fuzja termojądrowa.
Niewątpliwą zaletą posiadania elektrowni jądrowej jest długi okres możliwej i bezpiecznej eksploatacji potrzebnego do jej pracy paliwa.
- W przyszłości być może nastąpią zmiany jakościowe. Będziemy mieli zupełnie nowe typy reaktorów, które pozwolą nam korzystać z innych paliw, np. toru, a nie uranu – mówi dr Przemysław Olbratowski.
Jak tłumaczy gość Czwórki, strach i negatywne postawy wobec budowy elektrowni atomowej w Polsce wynikają głównie z niewiedzy. Dlatego m.in. naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego dokładają wszelkich starań by edukować społeczeństwo.
- Wydaje się, że podaż energii jest w Polsce bardzo ograniczona, a popyt będzie rosnąć. Jeżeli porównamy zużycie energii na mieszkańca w Polsce ze zużyciem na Zachodzie, to widać, ze jest ono znacznie niższe, czyli możemy się spodziewać wzrostu – tłumaczy dr Olbratowski.
A o ile więcej energii dostarcza elektrownia jądrowa od elektrowni węglowej? Jakie warunki muszą być spełnione, by w Polsce powstała elektrownia atomowa? Posłuchaj fragmentu audycji „Czwarty Wymiar”, który znajdziesz w ramce po prawej stronie.
KaW