Piłka nożna nie zmieniła się niemal zupełnie od niemal 150 lat, kiedy to na Wyspach Brytyjskich po raz pierwszy uregulowano i spisano zasady tej gry - obecnie najpopularniejszego sportu na świecie.
Co prawda sprzęt produkowany jest z coraz to nowszej generacji materiałów. Ekologiczne koszulki zamiast tradycyjnych bawełnianych. Syntetyczne, nie nasiąkające wodą piłki, zamiast skórzanych, które latają o kilkanaście procent szybciej od tych, którymi grano kilkadziesiąt lat temu. Wszystko to jednak są zmiany niemal kosmetyczne.
Podobnie jest z przepisami, w których krokiem milowym było wprowadzenie "spalonego" w 1925 roku oraz żółtych kartek, a te zostały wymyślone... podczas samochodowej podróży w ulicznych korkach... a inspiracją do ich stosowania były zmieniające się światła sygnalizatorów.
Kartki pojawiły się już podczas igrzysk olimpijskich w Meksyku w 1968 roku, lecz na dobre w zawodowym futbolu zagościły dwa lata później podczas mistrzostw świata. Współcześnie są one - wbrew nazwie - plastikowe, czyli powinno się mówić, że zawodnik zobaczył "żółty plastik" a nie "żółtą kartkę".
FIFA zadziwiająco broni się przed wprowadzaniem elektroniki do piłki nożnej. Ale ostatnio zdecydowała o testach technologii pozwalających automatycznie ocenić czy piłka przekroczyła linię bramkową.
Ma to być system dwutorowy: analiza wideo, na zasadzie "sokolego oka" stosowanego już od kilku lat w tenisie, pozwalająca sprawdzić czy piłka znalazła się poza linią czy też nie oraz umieszczenie w piłkach chipów, działających podobnie jak bramki w sklepach sygnalizujące o wynoszeniu zabezpieczonego towaru.
Czy te zmiany nie zabiją jednak piękna piłki nożnej i o czym będą dyskutowali komentatorzy - wszak błędy sędziowskie to tematy niekiedy dominujące w relacjach sportowych.
Posłuchaj załączonego pliku dźwiękowego - tam Stefan Szczepłek opowiada historię wprowadzenia żółtych kartek oraz ocenia pomysł zastosowania nowoczesnej technologii w piłce nożnej.
Darek Matyja