Wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć, zwłaszcza, że można uniknąć dostania się piasku do aparatu. Najprościej jest zaopatrzyć się w pokrowiec, albo zwykłą torbę foliową. Jeśli chcemy działać bardziej profesjonalnie, można kupić filtr UV, zakładany na obiektyw.
– W przypadku, gdy mocno wieje wiatr, mogą zostać uszkodzone powłoki antyrefleksyjne. Przez szczeliny do wewnątrz aparatu może też dostać się piach, który zatrze mechanizm – mówi Grzegorz Nabiałczyk z firmy CSI Foto i Video. – Filtr zabezpiecza głównie przednią soczewkę, ale warto go używać.
Jeśli jednak sprzęt już wpadnie w piach nie dmuchajmy na niego i nie potrząsajmy nim, bo piach może dostać się głębiej.
Potrząsania należy też unikać, jeśli sprzęt zamoknie. – W przypadku zalania należy jak najszybciej wyjąć z aparatu zasilanie – tłumaczy Nabiałczyk. – Potem trzeba aparat zostawić do swobodnego wyschnięcia, otwierając uprzednio wszelkie możliwe klapki, m.in. gniazdo kart pamięci, czy akumulatora.
Jak podkreśla ekspert, lepiej też nie suszyć aparatu suszarką do włosów, bo można go po prostu przegrzać. Nie warto również zalanego aparatu wkładać do… soli. – Sól będzie powodowała korozję i zniszczenia w aparacie – tłumaczy Nabiałczyk.
Internauci mają oczywiście swoje "patenty" na leczenie uszkodzonych aparatów fotograficznych. Adam na przykład poleca "szybką interwencję odkurzaczem".
Więcej o tym, w jaki sposób dać swojemu aparatowi fotograficznemu drugie życie po wakacjach dowiesz się, słuchając całej rozmowy "Czwartym wymiarze".
(kd)