Wystarczy rozejrzeć się dookoła: reklamowy chaos, odhumanizowane współczesne blokowiska i domy kiczowato wystylizowane na zamki z wieżyczkami. Panujący w przestrzeni miejskiej bałagan powoduje, że trduno nie zgodzić się z profesor Poprzęcką.
- Rzeczywiście mieliśmy bardzo długo pecha. Najpierw zabory, potem okupacja, wreszcie komunizm. Ludzie wtedy mieli inne rzeczy na głowie niż zajmowanie się estetyką - tłumaczy projektant Janusz Kaniewski. - Ale nie zgadzam się, że to umiłowanie kiczu mamy w genach. My po prostu musimy odkopać się ze wszystkich naleciałości.
Publicysta Cezary Polak zwraca też uwagę na brak elementarnej edukacji w zakresie historii sztuki. - Potrzebujemy mądrych ludzi, którzy wykonaliby pracę organiczną na przykład na lekcjach plastyki czy muzyki. Przydałoby nam się w szkołach wychowanie estetyczne - przekonuje krytyk przestrzeni miejskiej. - Tylko w ten sposób moglibyśmy nadrobić braki w dziedzinie sztuk pięknych i dobrego gustu. Ale na razie jesteśmy skazani na estetyczny chaos.
PRZECZYTAJ TEŻ: Bo w Polsce jest po prostu brzydko
Nie pomaga w tym także brak regulacji w zakresie zagospodarowania przestrzeni publicznej. I dotyczy to nie tylko reklamy outdoorowej, ale też osobistych preferencji Polaków. - W Londynie książę Karol osobiście dogląda porządku na ulicach i kiedy jedzie samochodem przez miasto wypatruje wszystkich nieprawidłowości w architekturze budynków. Czyli na przykład tego, czy nie ma niewłaściwych szyb w oknach albo niepasujących drzwi wejściowych - opowiada polski projektant. - U nas jakiekolwiek tego typu obostrzenia przyjętoby jako zamach na wolność człowieka i wprowadzenie cenzury.
Być może problem leży także w tym, że jako naród nie zdajemy sobie sprawy, że ładna architektura i ład przestrzenny znacząco podnoszą jakość życia. - Dopóki nie będziemy przywiązywać większej wagi do edukacji kulturalnej, nic się w naszym kraju nie zmieni - podsumowują goście "4 do 4". - Kiedy w latach 50. szwedzka muzyka była tanią konfekcją, zrobiono wszystko, co było w mocy władz, żeby naród wyprowadzić z dźwiękowej zapaści. Robiono to za pomoca wielu metod i na wielu frontach. Czas pokazał, że było warto. Dziś Szwedzi to ścisła czołówka współczesnej muzyki. I tego, nie tylko w dziedzinie muzyki, życzylibyśmy i sobie - podsumowują rozmówcy Krzyśka Grzybowskiego.
(kul)