Stanisław Mikulski w Czwórce
fot. A.Goliszewski
Aktor Stanisław Mikulski znany jest chyba wszystkim m.in. za sprawą kultowego serialu "Stawka większa niż życie", a także roli w "Panu Samochodziku". Jednak, jak przyznaje w rozmowie z Kamilem Jasieńskim, ciągłe porównania do Hansa Klossa, głównego bohatera "Stawki", po latach stały się męczące.
- Ogromnym oddechem po Klossie był Samochodzik. Ogromnym - wspomina aktor. - Po "Stawce" zresztą znacznie więcej robiłem za granicą niż w Polsce. Dziś najprawdopodobniej byłoby zupełnie inaczej.
Wiele cytatów wypowiedzianych w "Stawce" przez Stanisława Mikulskiego na stałe weszło do kanonu zwrotów w codziennej polszczyźnie, a sam aktor wciąż rozpoznawany jest przez Polaków. - Upływa już pół wieku od emisji tego serialu, a ja cały czas na ulicach spotykam ludzi, którzy witają mnie uśmiechem - opowiada Mikulski. - Na szczęście rzadko zdarza się, by ktoś próbował mnie straszyć Brunerem.
Czytaj także Stanisław Mikulski: sam nie wiem, czy Kloss jeszcze żyje <<<
Niezwykłą popularność, jaka stała się udziałem aktora, wspominała w Czwórce także Ewa Szykulska, filmowa Karen z "Pana Samochodzika". - W Malborku, gdzie kręcone były zdjęcia do tego filmu, zobaczyłam coś, co przeżywać mogą chyba tylko znani piłkarze. Ludzie dosłownie rzucali się na niego. Był adorowany w sposób nieprawdopodobny - opowiada aktorka. - Prywatnie jednak był fantastycznym kolegą i człowiekiem, który nie stwarzał żadnego dystansu.
1967r. Aktor Stanisław Mikulski podczas realizacji serialu sensacyjnego "Stawka większa niż życie" w reżyserii Janusza Morgensterna i Andrzeja Konica.
Stanisław Mikulski to aktor wszechstronny. Oprócz ról, w których mogliśmy podziwiać go na srebrnym ekranie, związany był także m.in. z teatrem w Lublinie. Mimo, że przez wielu nazywany jest "żywą legendą", wciąż nie przepada za swoją sławą i udzielaniem wywiadów. Przyznaje także, że twardo stąpa po ziemi. - Nigdy nie marzyłem, bo wiem, co to są marzenia - mówi Mikulski w "Stacji Kultura". - Mamy miliony Polaków, którzy kupują losy gier liczbowych i każdego dnia przekonują sami siebie, że trafią szóstkę. A to guzik prawda. Po prostu zamiast marzeń trzeba mieć szczęście.
(kd/asz)