Ma na koncie najbardziej prestiżowe nagrody filmowe, był drugim Afroamerykaninem w historii, który otrzymał Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. - Michał Chaciński powiedział o nim, że jest "Elvisem X muzy". Osiągnął już taką pozycję, że wystarczy, iż się pojawi na chwilę na ekranie i już jest fajnie. Zwykle pojawia się, żeby spuścić łomot terrorystom albo komuś bardzo złemu i tak jest też w nowym filmie, w którym Denzel jest rzeczywiście prawdziwie bezlitosny - powiedział w audycji "Na cztery ręce" Michał Walkiewicz, redaktor naczelny portalu Filmweb.
PRZECZYTAJ: Martin Scorsese znów na samym szczycie
Denzel Washington w filmie "Agenci",
foto: mat. pras.
Pierwszą wielką rolą Washingtona była produkcja "Chwała" z 1989 roku. Otrzymał za nią najbardziej prestiżowe nagrody - Oskara, Złotego Globa i NAACP Image Award. - To był wielki przełom w jego karierze. Już wcześniej był dostrzegany, ceniony, ale tutaj osiągnął szczyt, na którym już pozostał - wspominał Walkiewicz. Na potwierdzenie tego prowadzący audycję Błażej Hrapkowicz przypomniał listę filmów, w których wystąpił po "Chwale", na przestrzeni zaledwie czterech lat. Były to m.in. "Malcolm X", "Filadelfia" i "Raport Pelikana", czyli produkcje zarówno wysoko ocenione przez krytyków, jak i duże sukcesy komercyjne.
Co jednak zadecydowało o wielkich sukcesach i pozycji Washingtona w świecie wielkiego kina? - Moim zdaniem to nie jest fizyczność, Denzel nie jest typem Roberta De Niro czy Christiana Bale'a, którzy tak zmieniają się do każdej roli, że trudno ich poznać. Nie ma nieprawdopodobnego warsztatu. Posiada za to niesamowitą charyzmę i kocha go kamera - stwierdził Walkiewicz. Hrapkowicz dodał w tym momencie, że Washington nie ma wykształcenia aktorskiego. Zapisał się do szkoły aktorskiej, ale już po roku zrezygnował, żeby doświadczenie i wiedzę zdobywać bezpośrednio na planie, występując chociażby w najkrótszych epizodach. - Mnie zawsze imponowała jego dyscyplina. Odnoszę wrażenie, że on nigdy nie popisuje się na planie. Nie jest efekciarski, za to z niesamowitą precyzją realizuje swoje zadania i tym zyskuje duży szacunek - podkreślił Hrapkowicz.
ZOBACZ: Last Vegas, czyli siwe kino w natarciu
Więcej o karierze wybitnego aktora, jego ostatnich produkcjach, życiu prywatnym - w nagraniu audycji "Na cztery ręce".
ac/kd