Okazuje się, że zaledwie 1 na 20 studenckich stanowisk pracy jest ergonomicznych, a z różnych badań na terenie całej Europy wynika, że problemy z kręgosłupem ma średnio 8 na 10 osób. I choć polscy studenci wiedzą, co zrobić, by nauka nie miała na ich kości i stawy szkodliwego wpływu, nie zawsze teoria idzie w parze z praktyką. - W trakcie sesji spędzam w bibliotekach wiele czasu. Wiem, że trzeba siedzieć prosto, plecami dotykać oparcia krzesła - tłumaczy jedna ze studentek Uniwersytetu Warszawskiego. - Staram się robić to poprawnie, ale bywa różnie.
Studenci wymyślają najróżniejsze pozycje, by uczyć się jak najbardziej efektywnie i… efektownie. - Niektórzy kładą się nawet po prostu na brzuchu, na podłodze - przyznaje Agnieszka Kościeniak-Osiak, specjalista do spraw promocji z Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. - Ostatnio jedna z dziewcząt czytała książki, leżąc na plecach i opierając nogi pod kątem 90 stopni o krzesło. Wraz z koleżankami stwierdziła, że w ten sposób doprowadzi do mózgu odpowiednią ilość krwi.
Z powodu nieprawidłowej postawy podczas nauki, jak przyznaje Patrycja Krawczyk-Szulc, specjalista medycyny pracy, do lekarza z bólem pleców lub stawów, zgłaszają się osoby coraz młodsze, nierzadko 20-letnie. - To są często dolegliwości, które wskazują już na zmiany przeciążeniowe - mówi ekspertka i wymienia: bóle głowy, suchość pod powiekami, a po wielu godzinach pracy nawet pogorszenie jakości wzroku.
Czytaj także: Jak przygotować swoje stanowisko pracy? <<<
Dlatego rusza kampania "Ergotest", która ma na celu zweryfikowanie, w jakich warunkach młodzi Polacy pracują i uczą się. - Ludzie zazwyczaj stawiają po prostu laptopy na biurkach i zaczynają pracę, nikt nie myśli o tym, że góra monitora powinna znajdować się na wysokości wzroku, a podczas pracy dłuższej niż godzinę powinniśmy korzystać z zewnętrznych klawiatur - mówi w "4 do 4" Jacek Świgost organizator akcji. - To tyczy się wszystkich monitorów, tych w smart fonach też. Nikt o tym nie myśli, a warto zacząć zwracać na to uwagę.
(kd/tj)