Głównym bohaterem książki jest człowiek wywodzący się z PRL. Człowiek głęboko zakorzeniony w ówczesnej mentalności, systemie wartości. - Jest złożony, skomplikowany. Jest hybrydą wszystkiego, wolności, zniewolenia, utopii, bo przecież komunizm był jakąś utopią, wymyśloną na skalę niemalże planetarną. Ona oczywiście się nie powiodła, bo utopie się nie mogą sprawdzić. Zamieniła się w diabelstwo, coś okrutnego i strasznego. Ludzie tego doświadczali i są o to bogatsi. Tak, bogatsi, bo doświadczenie zawsze jest wartością dodaną - powiedział w "Stacji Kultura" Andrzej Stasiuk.
W powieści "Wschód" pisarz przekonuje, że stolicą Polski mógłby być Lublin. Stasiuk nie ukrywa nigdy ogromnej sympatii do tego miasta. Co najbardziej go w nim ujmuje? - Jest piękny! Znacznie mniejszy od Warszawy, ale taki i barokowy i przesiąknięty wschodem, z imponującą Kaplicą Trójcy Przenajświętszej. W dużej mierze żydowski, z niezabudowanym miejscem po getcie - wyliczał Stasiuk. Lublin jego zdaniem jest przede wszystkim miejscem symbolicznym, które łączy Wschód z Zachodem, a na ulicach słyszy się równie często język polski, jak i ukraiński.
PRZECZYTAJ: Andrzej Horubała: Bo krytyka literacka powinna uwodzić
Chociaż od premiery najnowszej książki minęło ledwie kilka dni, pisarz ma już pomysł na kolejne wydawnictwo. Będzie ono poświęcone jego miłości do motoryzacji. - Będę pisał jak zawsze o sobie, o niczym więcej. O swoim doświadczeniu, przeżyciach. To jest tylko złudzenie, że ja piszę o świecie, o innych ludziach, innych przestrzeniach. Ja piszę tylko o sobie, o tym jak świat się we mnie odciska. Nic więcej nie umiem - przyznał w "Stacji Kultura".
Więcej o najnowszej powieści Andrzeja Stasiuka, jego planach i spojrzeniu na codzienną rzeczywistość - w nagraniu audycji.
ac, kul