Generalnie jest to film o seksie, ale nie jest to film erotyczny – przekonuje Piotr Wereśniak, scenarzysta i reżyser filmu „Och, Karol 2”. O tym, kto wpadł na pomysł wskrzeszenia historii polskiego Casanovy i dlaczego jest to film zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, opowiadał w „Stacji Kultura”.
Pomysł zrealizowania remake’u filmu „Och, Karol” zrodził się w głowie Ilony Łepkowskiej, autorki scenariusza oryginału. Od 1985 roku, kiedy to powstał „Karol” numer jeden, bardzo wiele zmieniło się zarówno w Polsce, jak i w relacjach damsko-męskich.
Zdaniem reżysera, popularna niegdyś komedia przez większość Polaków odbierana jest dziś jako „zabytek”, gdyż nie pasuje do obecnych kanonów towarzyskich. Właśnie ta odmienność realiów wydała się Piotrowi Wereśniakowi przekonującym argumentem, by na nowo opowiedzieć historię mężczyzny, który nałogowo łamie kobiece serca.
Reżyserowanie „Och, Karol 2” wcale nie było zadaniem łatwym. – Nie chciałem stworzyć filmu wulgarnego, który trafiłby w gusta amatorów seksu na ekranie – tłumaczy Piotr Wereśniak. Za cel postawił sobie stworzenie filmu, który spodobały się zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Jest przekonany, że osiągnął cel. – Moim zdaniem jest to film dla każdego. Mężczyźni mogą zachwycić się pięknem polskich aktorek, a kobiety na pewno docenią fakt, że tym razem to one podrywają, a nie są podrywane, one osaczają, a nie zostają osaczone – uważa gość „Stacji Kultura”.
Więcej w rozmowie Kasi Dydo i Kuby Kukli z Piotrem Wereśniakiem. Wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku/filmu w ramce po prawej stronie.
ap