Przerażający upioryzm - w źródłach, w regionach i u Mickiewicza

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2022 13:17
"Upiór. Historia naturalna" to antropologiczno-historyczne studium napisane przez Łukasza Kozaka, a występują w nim strzygonie i strzygi, wieszczy, Leśmian i Mickiewicz. Kasia Dydo sprawdza, co nowego mówi nam Kozak o upiorach. 
Łukasz Kozak w Czwórce
Łukasz Kozak w CzwórceFoto: Magdalena Żelazowska/Czwórka

"Upiór. Historia naturalna" może zmienić nasze postrzeganie polskiej kultury i literatury, skłonić do poszukiwań tajemnic upiorów, strzyg czy wieszczych. 

- Nigdy nie spotkałem upiora, choć nie mogę być pewny, gdyż moja książka dokonuje pewnej redefinicji upiorów. Wiara w nie jest kwestią indywidualną, prywatną - mówi Łukasz Kozak autor "Upiora", ekspert w dziedzinie technologii i nowych mediów, promocji dziedzictwa kulturowego, badacz nieoczywistych wątków w historii kultury. - Od strony metodologicznej przyjąłem taką zasadę, pisząc tę książkę i prowadząc prace naukowe, że ja muszę wierzyć moim informatorom źródłowym. Jeśli chłop z XIX czy XVIII wieku "mówi mi", że widział upiora, to ja muszę mu zaufać - dodaje. 

Definicja upiora

Definiując upiora, Łukasz Kozak wyjaśnia, że nie był on związany z wiarą, tylko z doświadczeniem, praktyką i codziennością ludu. - Upiór i wampir to to samo, tylko że upiór nie został skażony przez popkulturę. Upiór został sobą, czyli polskim, ukraiński, białoruskim, kaszubskim człowiekiem, który miał dwie dusze. Gdy umierał, jedna z nich odchodziła w zaświaty, druga pozostawała w ciele, i to powodowało, że upiór wychodził z grobu i robił różne dziwne rzeczy - dodaje. 

Popkulturowy obraz wampirów wygląda tak, że straszydła te wychodzą z grobów, by wypijać krew. W przypadku upiorów, co wyjaśnia gość Kasi Dydo, jest odwrotnie. - To ci, którzy likwidowali upiory, pili ich krew - tłumaczy. - To jest jeden z tych przejawów praktyki - mamy materiały sądowe, zeznania, materiały policyjne, które poświadczają, że w danej wsi odkopano trupa, odcięto mu głowę i wypito jego krew - dodaje. 


Posłuchaj
20:59 czwórka stacja kultura 01.11.2022.mp3 Łukasz Kozak opowiada o swojej książce, upiorach, strzygach, wieszczych i Mickiewiczu (Czwórka/Stacja Kultura)

 

Definicja upiora zależna jest od miejsca czasu i naszego informatora. - Jezuici stworzyli całą wielką naukę o upiorach, w wieku XVIII. Oni nie mogli przyjąć wyjaśnienia, że człowiek ma dwie dusze, bo to by była herezja - mówi Łukasz Kozak. - Twierdzili, że upiór to jest trup opętany przez diabła. Wyjaśnienie ludowe było inne, było bardziej pokrewne czemuś, co roboczo i z pewnym poczuciem nadużycia nazywam "słowiańskim szamanizmem" - dodaje. 

Odwołując się do Mickiewicza, Łukasz Kozak skłania się do określenia upiora jako istoty żywej ("Na świecie jeszcze, lecz już nie dla świata! Cóż to za człowiek? - Umarły." - A. Mickiewicz). - To człowiek, który nie jest zawieszony między życiem a śmiercią, on umarł, ale nadal żyje, ponieważ nadal jest w nim ta druga dusza - wyjaśnia. 

Cechy charakterystyczne polskich upiorów

Nie można precyzyjnie zdefiniować jednego krajowego upiora, co wynika z bogatych polskich dziejów. - Upiory należy rozpatrywać regionalnie. Jeśli popatrzymy na Rzeczypospolitą, ziemie rozbiorowe, Polskę współczesną, to mamy dużo etnosów. Możemy być dumni z tego, że ta wielokulturowość dawnej Rzeczypospolitej rzutuje na naszą wampiryczną terminologię - podkreśla autor książki "Upiór". - Mamy upiora, nazwę, która pochodzi z Ukrainy, mamy dowody na jego źródłosłów na Rusi, a jest to słowo pochodzenia tureckiego, kipczackiego. Mamy też strzygę i strzygonia, które głównie występowały w okolicach Krakowa, w Małopolsce. Na Śląsku był najłagodniejszym z upiorów - wychodził z grobów, jadł kiełbasę, zacierkę, wódkę pił, z żoną sypiał, dzieci mógł płodzić. Wielkopolska i Kaszuby to do dziś siedlisko wieszczych. Możemy rozrysować mapkę upioryzmu polskiego i rozpoznać bardzo dużo ciekawych cech - dodaje. 

Kojarzymy upiora, wampira jako postacie z bladymi twarzami, co, jak wyjaśnia gość Czwórki, jest winą lorda Byrona i Polidoriego, który napisał pierwsze wampiryczne opowiadanie. Polidori skarykaturował tam lorda Byrona. Musiał ten wampir być blady, mieć pelerynę, arystokratyczne rysy. - Prawdziwy upiór jest czerwony - tłumaczy Łukasz Kozak. - Tu wyłamuje się jedynie Małopolska, gdzie bladość to cecha strzygoni i strzyg - dodaje. 

Inne cechy upiorów, które wymienia Łukasz Kozak to:

  • włosy na klatce piersiowej, ale brak włosów pod pachami i włosów łonowych
  • dwa czubki z włosów na głowie
  • jeśli ciało po śmierci nie blednie, to mamy do czynienia z upiorem
  • jeśli ktoś gada do siebie - to znaczy, że jego dwie dusze rozmawiają - jest upiorem
  • jeśli ktoś nie je mięsa - jest upiorem
  • jeśli ktoś jest gender fluidowy, może być upiorem, bo te do 7. roku życia, a nawet przez całe życie, mogą fluktuować genderowo, czyli mówiąc brzydko "zmieniać płeć - to poświadcza nam kilka materiałów etnograficznych
  • jeśli ktoś urodzi się "w czepku", to jest to znak wieszczego (na Kaszubach)
  • narodziny z zębami - znak strzygi, strzygonia, upiora

- To pokazuje nam pierwotne znaczenie upioryzmu - to byli po prostu wybrańcy, ludzie, którzy mieli jakieś supermoce, głównie związane z tym, że za życia mogli dokonywać ekstatycznych podróży, odłączać duszę od ciała itd. - tłumaczy gość Czwórki. 

Źródła wiedzy o upiorach

Dziś Łukasz Kozak działa w branży IT, jednak wciąż wierny jest swojemu wykształceniu. - Jestem historykiem, który przekwalifikował się na IT, ale jest ono cały czas związane z materiałami i źródłami historycznymi, czyli są to biblioteki cyfrowe, muzea cyfrowe, digitalizacja i udostępnianie starych rzeczy online - przyznaje gość Kasi Dydo. - Dzięki temu mogłem szybko i sprawnie przeprowadzić kwerendę źródłową, zebrać materiały prasowe, sądowe, do których nikt wcześniej nie dotarł. Mam świadomość, że krytykując moich poprzedników, którzy zignorowali wielki materiał, ja jestem na pozycji uprzywilejowanej, oni nie mieli dostępu do tych materiałów - dodaje. 

W polskiej kulturze i nauce temat upioryzmu był najczęściej podejmowany przez etnologów, etnografów. - On był często wtłaczany do demonologii ludowej, mitologii słowiańskiej - zauważa Łukasz Kozak. - Ja kwestionuję istnienie mitologii słowiańskiej, uważam, że ona nie istnieje, że jest konstruktem historyków, którzy próbują ją nie zrekonstruować, tylko skonstruować. Z kolei "demonologia ludowa" jest pojęciem krzywdzącym, ponieważ upiory, jak mówili przedstawiciele ludu, to są ludzie, ludzie żywi, ludzie umarli, nie do końca umarli. Robienie z nich demonów jest niegrzeczne - dodaje. 

Literatura i upiory

Upiora do literatury wprowadził Adam Mickiewicz. Łukasz Kozak podkreśla, że była to niemała rewolucja, gdyż przez całe oświecenie trwała debata na temat istnienia i nieistnienia upiorów. - Jeśli popatrzymy na ten dorobek, to szydzenie z wiary w upiory zajmowało ważne miejsce w publicystyce - podkreśla gość Kasi Dydo. - Oświeceniowcy, salon warszawski, cieszyli się, że zwyciężyli upiora, a przychodzi romantyzm i jakiś "prowincjusz" Mickiewicz wprowadza upiory w poezję, w dramat - dramat, który staje się arcydramatem narodowym. Adam Mickiewicz był wyszydzany i odrzucany, odmawiano mu polskości - dodaje. 

Trudno dziś rozmawiać o upiorach bez dramatu "Dziady". - Już w poemie mamy upiora, nieszczęśliwego kochanka samobójcę, który powraca zza grobu w noc Dziadów, a w części czwartej wchodzi w te romantyczne, emocjonalne, uczuciowe tyrady, polemizując z księdzem, który częściowo jest takim oświeceniowym racjonalistą - przypomina Łukasz Kozak. - W drugiej części dramatu występują duszyczki czyśćcowe, aniołki, przychodzi też upiór - widmo złego pana. On nazwany jest wprost upiorem, ale nie jest nim do końca, bo upiór jest materialny, a ten nie. Dopiero na końcu mamy prawdziwego upiora - Gustawa - który patrzy na pasterkę - dodaje. 

Trzecia część Dziadów to czas, gdy Mickiewicz jest w Dreźnie, tuż po powstaniu listopadowym. Tam rozmawia ze swoim przyjacielem Odyńcem. Zaczynają sobie odświeżać twórczość Byrona. - Mickiewicz, zainspirowany Byronem, nadaje cechy literackiego wampira swemu upiorowi - co widzimy w pieśni Konrada, przed wielką improwizacją - wyjaśnia Łukasz Kozak. - Tu pojawia się zaraźliwy upioryzm - tego nie było w folklorze, Mickiewicz bierze to od Byrona - dodaje. 

Według źródeł upiory "chodziły", "straszyły". Łukasz Kozak uznaje te terminy za mało precyzyjne. - Nie wiemy, co znaczy "straszyć". Wiemy, że upiory lubiły się napić, pobić z parobkami. Dużo takich bójek rejestrują źródła - wyjaśnia. - Żywe upiory były często obrońcami przed umarłymi upiorami, a te przynosiły zarazę, klęski żywiołowe, robiły wiele różnych "sprośności", jak pisał ksiądz Jan Bohomolec. Za strzygonia przez galicyjskich chłopów uznawany był sam Adam Mickiewicz, kiedy został pochowany na Wawelu. Ta wiara w upioryzm Mickiewicza utrzymywała się co najmniej 10 lat - dodaje. 

Upiory dziś

Współcześnie dużo popularniejszy od upiora jest popkulturowy wampir. Jednak wciąż możemy doszukiwać się dawnych wierzeń. 

- Nie prowadzę badań nad współczesnymi przejawami upioryzmu, nie mam takich kompetencji, ale wiem, że kilka osób doświadczyło czegoś takiego, jak zabiegi apotropaiczne, które są związane z upioryzmem - przyznaje Łukasz Kozak. - Mamy dużo ciągle całkiem świeżych relacji kaszubskich, z końca wieku, gdzie zaopatruje się zmarłego w takie przedmioty, atrybuty, które nie pozwolą mu na "chodzenie" po śmierci. To jest wiązanie rąk, sypanie maku, piasku - wszystko po to, by uniemożliwić zmarłemu opuszczenie mogiły - dodaje. 

Łukasz Kozak jest laureatem nagrody specjalnej Identitas 2022, nad którą patronat objęło Polskie Radio. 

*** 

Tytuł audycji: Stacja Kultura

Prowadzi: Kasia Dydo

Gość: Łukasz Kozak (autor książki "Upiór")

Data emisji: 01.11.2022

Godzina emisji: 10.14

pj/kor