Kobiety gór. Dobrosława Miodowicz-Wolf - drobna i silna jak mrówka

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2024 12:00
Dobrosława Miodowicz-Wolf w środowisku wspinaczkowym była znana jako "Mrówka". Drobna i niska szatynka o bardzo dużej sile psychicznej. To z pewnością dzięki niej dotarła na najwyższe szczyty świata.
Dla ludzi, którzy się wspinają często góry są całym światem. Ci, którzy są rodzicami musza znaleźć czas na pasję i na rodzinę.
Dla ludzi, którzy się wspinają często góry są całym światem. Ci, którzy są rodzicami musza znaleźć czas na pasję i na rodzinę.Foto: shutterstock/Olga Danylenko
  • Dobrosława Miodowicz-Wolf w środowisku wspinaczkowym była znana jako "Mrówka".
  • Doceniano jej siłę fizyczną i psychiczną, ukrytą w drobnym ciele. 
  • Himalaistka w idealistyczny sposób patrzyła na etos wspinacza. 
  • Dzieliła swoje życie na dom i trudne wyprawy w góry. 
  • 1986 rok był tragicznym czasem w dziejach himalaizmu. Wielu wspinaczy straciło życie, ale wielu też zdobyło szczyty. Dobrosława Miodowicz-Wolf była ostatnią ofiarą tego sezonu. 

Do dziś o Dobrosławie Miodowicz-Wolf mówi się, że na pierwszym miejscu stawiała ludzi. Była drobną kobietą o niezwykłej sile, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. 

Miłość do gór wyczytała w książkach

- Wydaje mi się, że jej miłość do gór zaczęła się od czytania górskich książek - mówi Łukasz Wolf, syn Dobrosławy Miodowicz-Wolf. - Jako nastolatka poszła się wspinać w skałkach, później w Tatrach. W wieku licealnym połknęła bakcyla. Myślę, że w Krakowie było jakieś środowisko, które jeździło w skałki, w góry. Na pewno gdy poznała mojego tatę, który też już się wspinał i był doświadczonym wspinaczem, to wspólnie się dużo wspinali. 

Jednak nie tylko mąż był towarzyszem górskich wypraw Dobrosławy Miodowicz-Wolf. Himalaistka uczestniczyła też w kobiecych wyprawach w wysokie góry. - Tu dużym motorem była Wanda Rutkiewicz, która pod koniec lat 70. weszła na Everest i stała się znana na całym świecie. Ona starał się wspierać wyjazdy kobiet - podkreśla rozmówca Weroniki Puszkar. - Lata 80. to był duży rozwój polskiego himalaizmu. Wspinacze mogli zbierać fundusze na wyprawy, państwo pozwalało na wyjazdy. 


Posłuchaj
10:30 czwórka stacja kultura 13.02.2024 kobiety gór 10.15.mp3 Kobiety gór. O Dobrosławie Miodowicz-Wolf opowiada jej syn, Łukasz Wolf (Stacja Kultura/Czwórka)

 

Dobrosława Miodowicz-Wolf - drobna i silna jak mrówka

Łukasz Wolf wspomina opowieść o swojej mamie, która wychowana i zainspirowana przez książki Żurawskiego, w idealistyczny sposób patrzyła na etos ludzi gór. Uważała, że partnera nie zostawia się w górach, nawet jeśli by był kawałkiem lodu. - Mama była ciepła, emocjonalna, z dużą determinacją, energią i siłą walki. Miała pseudonim Mrówka - drobna, silna, uwijająca się. 

W Kaukazie wspólnie z Anną Okopińską i Haliną Krüger-Syrokomską dokonały w 1977 pierwszego kobiecego przejścia drogi przez Deskę na północnej ścianie Ułłu Tau Czana.

Czytaj także: 

Ci, którzy wspominają Dobrosławę Miodowicz-Wolf z gór, pamiętają jej siłę fizyczną, odporność psychiczną i to, że łatwo nie rezygnowała.

Dla ludzi, którzy się wspinają, często góry są całym światem. Ci, którzy są rodzicami, muszą znaleźć czas na pasję i na rodzinę. - Kiedyś było to dużo trudniejsze, niż jest teraz - podkreślała Łukasz Wolf. - Dla mamy ważni byli ludzie, ważna była rodzina. Miała dwa światy: pasję i dom. Górskie wyprawy trwały o wiele dłużej niż dziś. Sama podróż do Pakistanu wyglądała inaczej, trasa do K2 wymagała czasu. Dziś do Askole, ostatniego miasteczka pod górą, jest już droga, kiedyś tego nie było. Dłużej trwały też przygotowania - zbieranie prowiantu, sprzętu, który u nas nie był łatwo dostępny. 

Zobacz także: 

Tragiczny 1986

1986 rok był tragicznym rokiem dla himalaizmu, ale też obfitował w sukcesy. - Wtedy odbyło się wiele międzynarodowych wypraw. Wielu ludzi zginęło, ale też wielu stanęło na szczytach - mówi rozmówca Weroniki Puszkar. - Mama zdecydowała się na zdobycie K2 pod koniec sezonu. Wielu wtedy ruszyło na szczyt. Szli najbardziej popularną drogą, żebrem Abruzzi. Był tłum, i to wskazywane jest na jeden z podstawowych powodów powolnego wejścia. Szczyt atakowali tuż przed zamknięciem okna pogodowego. Gdy schodzili, trafili na pułapkę, zwlekali z zejściem, tracąc siły - znajdowali się powyżej "granicy śmierci", czyli wysokości, na której nie powinno się długo przebywać. Mama schodziła z dwoma Austriakami. Byli zdezorientowani, mieli chorobę wysokościową. Mama została tuż przy poręczówkach, już na terenie bezpiecznym, blisko trzeciego obozu. Nie dotarła tam. Jej ciało odnaleziono rok później, tuż za obozem, zaledwie 200 metrów od jej namiotu. 

***

Tytuł audycji: Stacja Kultura

Prowadzi: Kasia Dydo

Materiał: Weronika Puszkar

Data emisji: 13.02.2024

Godzina emisji: 10.15

pj/wmkor

Czytaj także

Oswald Rodrigo Pereira - filmowanie w górach to wyzwanie

Ostatnia aktualizacja: 21.10.2022 16:05
- Trzeba być dobrym dziennikarzem, reporterem i filmowcem - mówi Oswald Rodrigo Pereira, dziennikarz wysokogórski. - Trzeba być silnym i mieć z tyłu głowy, że realizacja filmu to zadanie, z którego trzeba wrócić, bo film trzeba zmontować.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kobiety gór. Halina Krüger-Syrokomska - prekursorka polskiego himalaizmu kobiecego

Ostatnia aktualizacja: 17.01.2024 15:53
To Halina Krüger-Syrokomska była pierwszą Europejką na ośmiotysięczniku, to ona przecierała szlaki Wandzie Rutkiewicz. Była siłą i prekursorką polskiego himalaizmu kobiecego - wspinała się tylko w kobiecych zespołach. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kobiety gór. Wanda Rutkiewicz – pierwsza Europejka na "dachu świata"

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2024 22:12
W cyklu "Kobiety gór" Anna Kamińska opowiada o dokonaniach polskich himalaistek. Tym razem naszą bohaterką jest Wanda Rutkiewicz, trzecia kobieta na świecie i pierwsza Europejka, która zdobyła Mount Everest.
rozwiń zwiń