Krzysztof Varga jest rannym ptaszkiem, więc żadna wczesna godzina mu nie straszna. Swoją książkę pisał w ciągu dnia, a nie - jak wielu pisarzy - po nocach, przy świecy. - Nie jestem nocnym markiem, a pod wieczór po prostu wyłącza mi się mózg - opowiada w Czwórce. - Inetelektualnie lepiej działam rano.
"Trociny" to właściwie monolog człowieka zgorzkniałego. Varga przyznaje jednak w Czwórce, że swojej książki wcale nie pisał jednym tchem. Pracował po kilka dni, a potem robił sobie przerwy, ładując akumulatory. - Specyfika mojej pracy polega na tym, że są to intensywne "zrywy" - mówi Varga. - Zawsze zazdrościłem autorom, którzy mają uporządkowany tryb działania: wstają rano, siadają przy biurku i bez względu na to, czy uda im się coś napisać czy nie, siedzą do 16.00, jak w biurze.
Piotr, główny bohater "Trocin", to 50-letni komiwojażer, który bezlitośnie krytykuje i wyśmiewa, na co dzień niewidoczne, drobiazgi naszego życia, jak brud w PKP, firmowe imprezy integracyjne, czy wulgarne zachowania współczesnej młodzieży w klubach. Tym samym obnaża słabostki Polaków.
- Kilka osób w swoich recenzjach zwróciło już uwagę, że to człowiek, którego nie sposób polubić - opowiada Varga. - A na pewno nie jest to facet, z którym chcielibyśmy się kolegować, spędzać wakacje, czy choćby mieszkać po sąsiedzku.
Posłuchaj całej rozmowy z Krzysztofem Vargą z audycji "Poranek OnLine", klikając w plik dźwiękowy albo obejrzyj nagranie wideo ze studia.
(kd)