Jaroslav Rudiš, czeski pisarz, dziennikarz, scenarzysta i autor komiksów przyjechał do Polski w związku z premierą swojej najnowszej książki "Koniec Punku w Helsinkach"
Bez wątpienia Jaroslava Rudiša możemy nazwać artystą wszechstronnym, pisze słuchowiska radiowe, książki, komiksy, próbował swoich sił także w muzyce. Jest absolwentem historii i germanistyki, oba kierunki bardzo mocno wpływają na jego twórczość.
- Interesuje mnie bardzo temat Europy Środkowej, jej wspólna historia, traumy, wydarzenia. Interesuje mnie niemiecka literatura współczesna, ale też polska, austriacka czy słowacka - mówi Jaroslav Rudiš w rozmowie z Dominikiem Olędzkim.
Przez wiele lat czeski pisarz mieszkał na pograniczu polsko-czeskim. Tam zaznajomił się z polską literaturą i kinem.
- Pierwszą produkcją polską jaką widziałem był "Bolek i Lolek", a także "Czterej pancerni i pies" - wspomina pisarz. - Pierwsza polska książka, jaką przeczytałem, to musiało być coś Sienkiewicza. Ze współczesnych pisarzy bardzo sobie cenie prozę Andrzeja Stasiuka czy Olgi Tokarczuk, Pawła Huelle i Czesława Miłosza - wymienia.
Jako pisarz Jaroslav Rudiš zadebiutował w 2002 roku powieścią "Niebo pod Berlinem". - Oczarowała mnie energia Berlina. Swoją pierwszą powieść napisałem pod wrażeniem tego miasta. To opowieść o trzydziestoletnim Czechu, który gubi się w Berlinie, poszukuje samego siebie. To bardzo mroczne miasto - opowiada.
Pisarz uwielbia też radio. Po czesku i niemiecku pisze słuchowiska. Przyznaje, że jest to magiczne przeżycie. Gdzie Jaroslav Rudiš szuka inspiracji dla swojej twórczości, o czym opowiada jego komiks stworzony wspólnie z Jaromirem 99, gdzie są Helsinki i czym jego najnowsza książka "Koniec Punku w Helsinkach" jest odpowiedzią na dzisiejszy, otaczający nas świat i na kryzys wartości - posłuchaj załączonej rozmowy ze audycji "Kontrkultura" .
(pj)