Festiwal Prix Europa to najważniejszy konkurs dla słuchowisk radiowych, a Teatr Polskiego Radia po raz pierwszy w historii został uhonorowany nagrodą główna.
- Używając sportowej nomenklatury, jesteśmy mistrzami Europy - cieszy się reżyser dźwięku, Andrzej Brzoska. - To zasługa nie tylko reżysera Krzyśka Czeczota i mnie, ale całej ekipy i aktorów, którzy poświęcili się temu przedsięwzięciu.
A jak wygląda festiwal słuchowisk?
- Słuchowiska emitowane są w oryginalnym języku, ale każdy z jurorów oraz publiczność otrzymuje scenariusz. Jest on specyficznie przygotowany, wszystkie didaskalia i uwagi są w nim przetłumaczone - opowiada gość "Stacji Kultura". - Uczestnicy takiego seansu, słuchają i śledzą scenariusz. Ale muszę przyznać, że w przypadku naszej produkcji, zdarzało się, że ludzie odkładali kartki i cieszyli się dźwiękiem.
Być może dlatego, że "Andy" ma nie tylko fabułę, ale jest też przewrotnym hołdem oddanym magii dźwięku i możliwości jego zapisu. Za sprawą technologii główny bohater, w tej roli Adam Woronowicz, rozmawia z Romanem Wilhelmim o sprawach najistotniejszych.
- Ta historia jest bliska memu sercu, być może dlatego po prezentacji powiedziałem do jurorów "call me Andy" - śmieje się rozmówca Kasi Dydo i Kuby Kukli. - Główny bohater jest realizatorem dźwięku, ale zajmuje się także manipulacją. "Andy" to studium frustracji tego człowieka. Wyjątkowo dobrze wstrzeliliśmy się z tematem, w końcu w gronie jurorów nie brakowało przedstawicieli tej profesji: inżynierów dźwięku, realizatorów i reżyserów.
W autorskim słuchowisku Krzysztofa Czeczota, w pozostałych rolach wystąpili m. in. Magdalena Cielecka, Grażyna Barszczewska i Grzegorz Kwiecień.
kul