Chopin urodził się w 1810 roku. Gdy miał kilka miesięcy przyjechał go do Warszawy, a 7 lat później wraz z rodziną zamieszkał w jednym z nielicznych gmachów Uniwersytetu Warszawskiego, które w formie nietkniętej zachowały się do naszych czasów. - Identycznie do dziś wygląda nawet mieszkanie, które wówczas zajmowali, choć już nie dochodzi się do niego tą samą klatką, co 200 lat temu. - opowiada prof. Miziołek. - Jednym z sąsiadów Chopinów był zresztą mieszkający na parterze Oskar Kolberg.
Wykłady dla studentów Szkoły Głównej Muzyki odbywały się w salach UW, bo szkoła była integralną częścią tej uczelni. - Dlatego do końca swoich dni, przy różnych okazjach, Chopin wymieniał nazwiska kolegów i profesorów, których poznał w czasach studenckich - opowiada Miziołek.
Prof. Jerzy Miziołek/fot. Aurelia Chmiel
O uniwersyteckich przeżyciach Fryderyka Chopina traktuje książka "Uniwersytet i młody Chopin", której prof. Miziołek jest współautorem. - Udało nam się dowiedzieć bardzo wiele o ówczesnym życiu kompozytora, bo żył on w epoce, jak pisał Julian Ursyn Niemcewicz, pamiętników - tłumaczy gość "Stacji Kultura". - Do zapisków Chopina odwołujemy się więc po wielokroć, nierzadko cytując je.
By dowiedzieć się więcej o tym, czy Chopin był bardziej Polakiem, czy Francuzem, jak wyglądało jego życie w czasach młodości i dlaczego Chopin nie nazywał się "Szopenowski", posłuchaj nagrania całej rozmowy z prof. Jerzym Miziołkiem.
(kd, ac)