Chopin cierpiał na przewlekłe duszności i kaszel, a wysokość budynku mierzył zadyszką. Współczesna mu medycyna była bezradna wobec tych dolegliwości, kompozytor leczył się więc domowymi sposobami - cytryną i lodami. Niektórzy współcześni naukowcy wysuwają przypuszczenie, że Chopin nie umarł na gruźlicę, a na mukowiscydozę.
Tajemnica serca Chopina ukrytego w kościele
- Myślę, że bardzo silnym argumentem przeciwko tej tezie jest to, że mukowiscydoza to choroba dziedziczna, a rodzice Chopina byli długowieczni, zmarli w 73 i 78 roku życia - mówi dr Tadeusz Zielonka z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie.
Historyk Piotr Witt opowiada o osobistościach, które odwiedzały kompozytora na łożu śmierci. Byli to ludzie ubrani zarówno w gronostaje, jak i łachmany, a pewna piękna arystokratka śpiewała umierającemu Fryderykowi jego ukochane arie.
***
Przygotowała: Justyna Majchrzak
Data emisji: 14.10.2015
Godzina emisji: 11.00
Materiał został wyemitowany w audycji Nawiedzeni.
mg/kul