Dzieciństwo w sztuce. Wspomnienia i czas z dzieckiem

- W czasie ciąży przyszedł mi do głowy obraz, chciałam namalować siebie w tym odmiennym stanie - wspomina Magdalena Bielesz. - Ciąża skojarzyła mi się z piłką plażową, chciałam to namalować. Co siadałam do sztalugi, to Maurycy mi się naprężał w brzuchu i zupełnie nie pozwalał pracować - dodaje. 

Plakat promujący wystawę

Foto: mat. promocyjne

Obraz o którym wspomina artystka powstawał dwa lata. Dziś jest dla niej główną częścią wystawy "Rytuały przejścia. Gry planszowe" w Miejscu Projektów Zachęty. - Podczas malowania próbowałam oszukać Maurycego w brzuchy, zmieniałam miejsca, pozycje.

Gdy syn Magdaleny Bielesz podrósł artystka starała się go zainteresować tym co robi. - Braliśmy kredki, rysowaliśmy i tak właśnie powstały gry planszowe - wyjaśnia. - Dziś Maurycy przeszedł w granie w przestrzeni, budowanie miast z klocków, jedno jest w salonie, drugie u niego w pokoju, one się łączą - opisuje. - Zaś ostatnia jego gra jest na wystawie - to już jest praca figuratywna, jest miasto, tramwaj warszawski, napis Hollywood, ulica Piękna. 

Warto wiedzieć, że temat dzieciństwa nie pojawił się w pracach Magdaleny Bielesz wraz z dzieckiem, a interesuje ją od lat. Wszystko przez to, że nie chodziła do przedszkola ani do żłobka, a całe dnie biegała po parku. - Ten czas wydawał mi się bardzo magiczny - wspomina. A jak macierzyństwo zmieniło jej sztukę? Czy już nazywa swego syna artystą? O tym m.in. w rozmowie ze "Stacji Kultura". 

***

Tytuł audycji: Stacja Kultura

Prowadzi: Kasia Dydo

Gość: Magdalena Bielesz (artystka)

Data emisji: 26.11.2019

Godzina emisji: 11.14

pj/kd