– Do napisania książki zainspirowały mnie własne dzieci – wspomina Aneta Górnicka-Boratyńska, autorka książki "Zielone pomarańcze, czyli PRL dla dzieci".
– Zadawały dziesiątki pytań na temat dzieciństwa mamy i taty: Jaką bawili się lalką, czy były klocki Lego, czy było jednorazowe pieluszki? – przyznaje gość "Stacji Kultura". Autorka dostrzegła, że te wątpliwości targają również innymi dziećmi - stąd wzięła się ta opowieść.
Skąd tytułowe zielone pomarańcze? – Za czasów PRL-u, raz do roku, w świątecznych paczkach przychodziły z Zachodu zielone pomarańcze. Były to ponoć owoce przemysłowe, przeznaczone jedynie do produkcji soków. Było to coś zielonego, niedobrego, kwaśnego, co najlepiej symbolizuje tamte czasy – tłumaczy pisarka.
Dorastanie w PRL-u miało, paradoksalnie, również dobre strony. – Pozytywem tamtych czasów było podwórko: przestrzeń wolności dziecięcej. Godzinami przesiadywaliśmy na trzepaku, który bardziej służył do zabawy niż do trzepania dywanów. Graliśmy w gumę – wspomina Aneta Górnicka-Boratyńska. – Zawsze mieliśmy jednak poczucie braku: kolejki, puste sklepy, kartki – podkreśla.
Książka, w której osobiste wspomnienia przeplatają się z historycznymi i obyczajowymi informacjami z czasów PRLu, napisana jest barwnym językiem i zilustrowana licznymi archiwalnymi zdjęciami (kolejki do sklepów, Pewex, telewizory Rubin) połączonymi ze świetnymi i dowcipnymi rysunkami Bohdana Butenki.
Dochód z jej sprzedaży zostanie przekazany na program dożywiania dzieci w szkołach "Pajacyk" prowadzony przez Polską Akcję Humanitarną.
Posłuchaj rozmowy Eweliny Grygiel z Anetą Górnicką-Boratyńską. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.
Am/PG