Reżyser Paweł Łoziński przez dwa lata z przestrzeni swojego balkonu rozmawiał z przechodniami. Zaczepiał, zadawał pytania, rozmawiał o tym jak radzą sobie z życiem i rejestrował. Kilkadziesiąt rozmów, wybranych spośród tysiąca, reżyser zamknął w niezwykłym obrazie "Film balkonowy". - Paweł wpadł na błyskotliwy pomysł: wystarczy wyjść na balkon swojego własnego mieszkania, ustawić kamerę, zaczepiać przechodniów i zadać im pytania o ich życie i marzenia - mówi Wojciech Diduszko. - Jak się okazało, ludzie się otwierają i chętnie rozmawiają także o sensie życia.
Powrót do początków kina
W filmie Łozińskiego przechodnie opowiadają różne, czasem bardzo poruszające historie. Bohaterem też jest sam twórca, który w filmie jawi się jako swojego rodzaju terapeuta i spowiednik. W filmie wielokrotnie pojawia się termin "konfesjonał", a reżyserowi udało się stworzyć rodzaj relacji i zaufania zbudowanych w przestrzeni balkon - ulica. W swoich wywiadach reżyser podkreślał, że takiego filmu nie udałoby mu się zrobić, gdyby wyszedł z kamerą na ulicę i zrobił sondę.
- Sytuacja jest nietypowa, to jest granie formą. Jednak najważniejsze w tym filmie jest to, że pomysł jest bardzo prosty, jak u braci Lumière. Jak z początków kina - opowiada gość Czwórki. - Bracia Lumière, którzy wynaleźli kinematograf, ustawili kamerę i nakręcili pierwszy w historii film "Wyjście robotników z fabryki" - prosty kadr. "Film balkonowy" wraca do tego.
To porównanie także pojawia się w licznych recenzjach, bo film odniósł olbrzymi sukces na całym świecie. Zdobył Nagrody Publiczności warszawskiej i katowickiej edycji 18. Millennium Docs Against Gravity oraz wyróżnienia w Konkursie Głównym i Konkursie Polskim. Otrzymał także nagrody Grand Prix w Locarno i Biarritz, MDR Award oraz nominacje do Polskich Nagród Filmowych ORŁY. Był wyświetlany w Nowym Jorku, Zagrzebiu i Indiach, a jego pochód trwa.
Film balkonowy / trailer / w kinach od 8 kwietnia! | Against Gravity
Genialność w prostocie
- Krytycy na całym świecie, nie zwracając uwagi, że jest to film o Polsce, uznali, że jest to film genialny pod względem bardzo prostej formy, która jednak otwiera cały konglomerat znaczeń - tłumaczy Wojciech Diduszko. - Człowiek skupia się na kadrze, na rozmowie i tym, co jest najważniejsze w danym momencie. Na tym, żeby ludzie ze sobą rozmawiali i byli ze sobą w relacji.
Można powiedzieć, że głównym bohaterem jest całe społeczeństwo, ale także pojawiają się bohaterowie wiodący, którzy wracają ze swoimi historiami. - Jest pani Zosia, dozorczyni połowy Saskiej Kępy. Paweł, wręcz w buddyjski sposób, opowiadał o tym, że pani Zosia swoją miotłą podtrzymuje świat - mówi rozmówca Gosi Jakubowskiej. - Jest taka filozofia, która mówi, że sens życia odnajdujemy w prostych i powtarzalnych czynnościach.
Zobacz także:
"Człowiek jest dobry"
Jak podkreśla gość Czwórki, "Film balkonowy" to film wybitny, który na stałe zapisze się w historii kina. Niesie też wartość uniwersalną. - Ten film zapowiadał pewne rzeczy. Dobro, które drzemało w nas mimo wszystkich podziałów i polityki. Okazało się, że Polacy są w stanie rozmawiać, są w stanie przekazywać dobro i to teraz eksplodowało - zauważa Wojciech Diduszko. - Ta niesamowita erupcja solidarności i chęci pomagania za wszelką cenę bratniej Ukrainie. Tego nie ma w filmie, ale to też bym połączył. "Film balkonowy" pokazuje, że człowiek ze swojej natury jest dobry. Ciężko jest rozmawiać o sztuce w tak trudnych czasach dramatu wojny u naszych sąsiadów, ale ten film niesie pocieszenie. Nadzieję, że świat może być dobry i że może być lepszy.
12:33 Czwórka/Pierwsze Słyszę - "Film balkonowy" 08.04.2022.mp3 Wojciech Diduszko, dyrektor Konkursu Polskiego MDAG, opowiada o "Filmie balkonowym" Pawła Łozińskiego (Pierwsze Słyszę/Czwórka)
***
Tytuł audycji: "Pierwsze słyszę"
Prowadzi: Gosia Jakubowska
Gość: Wojciech Diduszko (dyrektor Konkursu Polskiego MDAG)
Data emisji: 08.04.2022
Godzina emisji: 8.40
aw