W ocenie publiczności ten gorzki obraz wojny jest filmem trudnym w odbiorze.
Reżyser powiedział, że jego celem było pokazanie partyzantów z Armii Krajowej jako ludzi, którzy w warunkach wojny zdolni są zarówno do bohaterstwa jak i okrucieństwa. To mają być postacie z krwi i kości, czytelne dla współczesnego widza - dodaje Marcina Krzyształowicza.
- To są ludzie, którzy żyją w ekstremalnych warunkach, nie mogą zaspokajać swoich podstawowych potrzeb takich jak seks, pojawiają się skrajne emocje - mówi reżyser. - Nie chcieliśmy pokazywać tylko martyrologii i budować pomnika. Chcieliśmy współczesnym językiem opowiedzieć o wojnie.
Reżyser przyznał, że jego ojciec był pierwowzorem kaprala Wrony, który wykonywał wyroki na konfidentach. W tej roli wystąpił nieobecny na konferencji dla mediów Marcin Dobrociński.
Maciej Stuhr, kojarzony z postaciami sympatycznymi, zagrał tym razem konfidenta współpracującego z Niemcami. Cudownie czułem się jako szwarc -charakter, ale też nie chciałbym by odbierano mojego bohatera wyłącznie w tym świetle.
Zobacz serwis specjalny II WOJNA ŚWIATOWA >>>
Weronika Rosati zagrała - w ocenie krytyków - przekonująco młodą dziewczynę z oddziału partyzanckiego, która w obronie siostry popełnia okrutny czyn. Aktorka powiedziała, że wyrażanie uczuć głównie przez reakcje mimiczne było ogromnym aktorskim wyzwaniem.
"Obława" walczy o Złote Lwy - nagrodę główną festiwalu w Gdyni. Laureatów poznamy w sobotę.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
(pp)