Mistrzostwa świata w piłce nożnej to dużo więcej niż święto dla kibiców futbolu z całego świata i zmagania reprezentacji 32 krajów na pięknych, zielonych murawach. To przede wszystkim wielki biznes, generujący ogromne zyski. W większości trafiają one do kieszeni FIFA, czyli organizacji, która z jednej strony przyczynia się do promocji piłki nożnej na całym świecie, ale jest zarazem instytucją przeżartą korupcją. - Przychód za mundial w Brazylii wyniesie ok. 4 mld dolarów. Biorąc pod uwagę poniesione przez FIFA wydatki, które liczy się na dwa miliardy, wciąż zostaje drugie tyle zysku. Mało która organizacja potrafi wypracować taki dochód w cztery lata, bo taki okres dzieli kolejne mistrzostwa - powiedział w "4 do 4" dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna" Adam Godlewski.
ZOBACZ: Miłosz Brzeziński: wspólne oglądanie mundialu dobrze nam robi [wideo]
Nie zgodził się on z opinią, że jest to odrobinę niesprawiedliwe, w sytuacji, gdy tak ogromne koszty ponosi Brazylia, zmagająca się z wieloma innymi problemami i towarzyszącymi im zamieszkami. - FIFA wyznaczyła gospodarza i jej zadaniem było wypromowanie sportowej rywalizacji, a w tym są bezbłędni. Rozmach mistrzostw jest ogromny. Nie zapominajmy też, że ogrom wydatków Brazylii nie jest związany z samą piłką nożną, ale bezpieczeństwem, infrastrutkurą. Dzięki mundialowi w kraju kawy nigdy wcześniej nie było tak bezpiecznie, a za sprawą inwestycji doszły 4 miliony miejsc pracy - wyliczył ekspert.
To wszystko nie zmienia jednak faktu, że nad FIFA od dłuższego czasu gromadzą się czarne chmury. Związane one są z przyznaniem dwóch kolejnych turniejów państwom, które nie budzą powszechnej sympatii. - W przypadku Rosji chodzi o łamanie praw człowieka i zachowania imperialistyczne. Z tym nie można spekulować. Ale dla takich organizacji jak FIFA to nie ma aż takiego znaczenia, bo liczy się to, że Rosja jest bogata i zagwarantuje, że wszystko będzie przygotowane na czas - uważa Godlewski. Jednocześnie przyznał on, że znacznie większy problem jest w przypadku Kataru, w którym ma się odbyć mundial w 2022 roku. Mistrzostwa zostaną zorganizowane w kraju bez żadnych piłkarskich tradycji, a kolejne raporty prasy i sygnały od krajowych federacji piłkarskich z całego świata donoszą, że do wyboru przyczyniła się korupcja. - Zapewne tak było, ale Katarczycy na pewno wszystko robili w białych rękawiczkach i nikt nie odbierze im mistrzostw. Dla FIFA wiązałoby się to z olbrzymim odszkodowaniem dla tego kraju. Problem jest trochę inny - mistrzostwa trzeba będzie po raz pierwszy zorganizać zimą, bo latem w Katarze temperatury są tak wysokie, że odradza się ludziom... spacerowanie po ulicach. Co dopiero zaś mówić o graniu w piłkę i masowych przyjazdach turystów? - pyta retorycznie dziennikarz. Rozwiązaniem będzie całkowita reorganizacja sezonu piłkarskiego, a FIFA będzie zmuszona dogadać się z europejskimi klubami piłkarskimi, co tanie nie będzie. Należy więc przypuszczać, że Katar w tych rozmowach i ewentualnych odszkodowaniach pomoże.
PRZECZYTAJ TEŻ: Gdy piłka nożna idzie w parze z polityką
Jeszcze jedna niezwykle istotna uwaga w przypadku FIFA odnosi się do sędziowania na turnieju. Panowie z gwizdkiem wypaczyli już kilka wyników, ale wciąż nie skłania to organizacji do zmiany w przepisach, za sprawą których arbitrzy mogliby chociażby posiłkować się zapisem wideo. - FIFA jest najbardziej skostniałą i konserwatywną organizacją z możliwych. Z pewnością działacze zdają sobie sprawę z tego, jaka krytyka na nich spływa, ale od lat nic się nie zmienia - podsumował Godlewski.
Więcej o kontrowersjach związanych z FIFA - w zapisie audycji.
ac, kd