"To nie krasnoludki palą śmieci". Tak nazywa się ogólnopolska kampania przeciwko paleniu odpadów komunalnych w domowych piecach. Po Katowicach, Poznaniu, Białymstoku, Wrocławiu, Opolu, Koszalinie i Szczecinie tym razem zawitała do Bydgoszczy. W happeningu wzięły udział przedszkolaki, które mimo dziesięciostopniowego mrozu z wielkim zapałem wykrzykiwały hasła kampanii.
Jaki jest jej cel? Wyjaśniali to naszej reporterce Elżbiecie Rupniewskiej Grzegorz Boroń z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Bydgoszczy oraz Piotr Sokół z Fundacji Ekologiczej ARKA:
Grzegorz Boroń: - Chcemy zwrócić uwagę ludzi na problem spalania śmieci w piecach domowych. Pragniemy podkreślić, że jest to szkodliwe. Zatruwa nie tylko powietrze, lecz również naszą żywność. Poprzez kwaśne deszcze wszystko wraca. Jeżeli zapytamy, czy ktoś pali śmieci, usłyszymy: „Nie ja. Może sąsiad? U nas nie na tego problemu”. Po czym przechodzi się przez osiedle domków jednorodzinnych i czuć dym. Jeżeli to nie my, ludzie, to kto? Krasnoludki?
Piotr Sokół: - Najbardziej cieszą mnie topiące się w piecach plastiki. Wiecie, dlaczego się topią?
dzieci: - Nie!
Piotr Sokół: - Dlatego, że piece domowe nie są przeznaczone do palenia w nich śmieci. Temperatura jest zbyt niska i one się topią. Powstają trujące opary unoszące się nad miastem. Wszyscy nimi oddychają, ale winnych nie ma.
Grzegorz Boroń: - Nasz kolega w tej scence gra złą dioksynę, a dzieci krasnoludki broniące swojego dobrego imienia.
dzieci: - Palenie śmieci jest szkodliwe! Palenie śmieci jest szkodliwe!
Grzegorz Boroń: - To problem, z którym próbujemy walczyć od kilku lat. Niestety, z różnym skutkiem. Nawet jeżeli budynek jest podłączony do sieci gazowej, ogrzewany jest gazem, często się zdarza, że ma stary piec okresowo opalany różnym materiałem. „Z oszczędności”, ponieważ po prostu się trujemy. Najbardziej narażeni są mieszkańcy, domownicy, dzieci przebywające w okolicy. Występują również skutki długotrwałe, o których wiemy mało, czyli zanieczyszczenia trafiające do powietrza i gdzieś niby znikające. Tak naprawdę przenikają one do ziemi i wody, nie pozostając bez wpływu na nasze zdrowie.
Ile w tej chwili mieszkańców korzysta z dofinansowania z Powiatowego Funduszu Ochrony Środowiska na modernizację pieców domowych?
Grzegorz Boroń: - Obecnie nikt, ponieważ od 1 stycznia 2010 roku zmieniono przepisy. Środki z budżetu miasta nie mogły trafiać w formie pomocy do osób prywatnych, fizycznych. Musieliśmy zaprzestać tej akcji. Teraz, od początku 2011 znowu powstała taka możliwość. Przygotowujemy więc uchwałę rady miasta na marcową sesję. Jeżeli wszystkie prace zostaną wykonane zgodnie z planem, uda nam się uruchomić dofinansowania od kwietnia. Systematycznie z roku na rok coraz bardziej rosło zainteresowanie mieszkańców naszą akcją. W ostatnim roku działania przeznaczyliśmy około sześciuset tysięcy z budżetu na dofinansowania. Były to bardzo popularne wśród bydgoszczan pieniądze do wzięcia. Mam nadzieję, że uda się nam rozmach przywrócić.
(dc)
24-02-2011 06:25 03'35