"Klara" to zabawny, a jednocześnie całkiem poważny spektakl, oparty na popularnej powieści Izy Kuny. Klara - singielka tuż przed czterdziestką - wciąż nie może złożyć w całość swojego życia. Miota się w długoletnim związku z żonatym Aleksem, w pogmatwanych stosunkach z matką, w relacjach z przyjaciółmi. Garściami łyka tabletki nasenne, antydepresanty popija alkoholem, walczy ze swoimi demonami i coraz bardziej ma wszystkiego dość.
– Moja bohaterka jest już po pierwszych rozczarowaniach życiowych, rozwodach, rozstaniach – opowiada Aleksandra Popławska. – Żyje w związku nietypowym i nieformalnym, a kochać kogoś żonatego, to też jest trudne. Jest więc bardzo, bardzo samotna, mimo, że ma przyjaciół. Potrzeba posiadania kogoś bliskiego jest tak ogromna, ze w pewnym momencie Klara nie daje już rady być w związku z mężczyzną, którym musi dzielić się z inną kobietą.
Zdaniem Popławskiej, to nie jest historia odosobniona, a wiele kobiet, robiących karierę, prywatnie musi zmagać się z przytłaczającą samotnością. – Siłą rzeczy wyzwolenie kobiet powoduje, że stają się samotne, bo nie każdy mężczyzna daje radę pozostać przy takiej kobiecie – mówi gość Czwórki.
A prywatnie? Aleksandra Popławska przyznaje, że od zawsze była molem książkowym. – Dziś moja córka czyta pod ławką nawet w szkole na matematyce, więc chyba ją tym zaraziłam – opowiada znana aktorka w Czwórce.
Czy Aleksandra Popławska utożsamia się choć trochę ze swoją postacią? Dowiedz się więcej o planach zawodowych i życiu prywatnym aktorki, słuchając nagrania rozmowy z "Kontrkultury" w Czwórce. Na audycję zapraszamy w weekendy w samo południe.
(kd)