Zaledwie kilka dni po premierze "Towarzyszka panienka" stała się bestsellerem, w niektórych księgarniach trwają na nią zapisy, a wydawnictwo już przygotowuje dodruk.
- W trakcie pracy nad książką najwięcej radości sprawiało mi pisanie rozdziałów dotyczących najwcześniejszego dzieciństwa, które spędzałam w górach, w Kościelisku - opowiada gość Justyny Dżbik. - Zaprzyjaźniłam się z małymi góralami, miałam "tajny" chrzest oraz operację wyrostka. Po prostu lata szczenięce, do których wraca się z przyjemnością. W ten sposób uświadomiłam sobie, że im dalej jestem od swojego dzieciństwa, tym staje mi się ono bliższe.
Jak pisze wydawca: "autobiograficzna opowieść Moniki Jaruzelskiej to pełna ironii oraz dowcipu opowieść o dorastaniu u boku sławnego ojca". Okazuje się, że niełatwo być córką generała. Zarówno, gdy się jest nieśmiałą nastolatką, jak też dojrzałą kobietą, idącą przez życie z "gorącym" nazwiskiem.
- W przeciwieństwie do niektórych dzieci polityków, które utyskują nad swoim pochodzeniem, ja nie jestem hipokrytką i nie będę narzekać. Oczywiście, życie z takim nazwiskiem bywa trudne, ale podkreślam, że użyłam słowa "bywa", a nie "jest" - mówi Monika Jaruzelska. - Już na studiach pracowałam na to, by to było moje nazwisko, a nie mojego ojca. Chciałam mu nadać własną tożsamość i zdobyć pozycję zawodową, a nie funkcjonować jako "córeczka tatusia". Mam nadzieję, że z perspektywy czasu widać, że mi się to choć w części udało.
Oprócz wspomnień z dzieciństwa w "Poranku OnLine" nie zabrakło także modowych tematów. Jeśli więc chcesz dowiedzieć się dlaczego Monika Jaruzelska najbardziej lubi wojskową zieleń i co kojarzy jej się z kolorem czerwonym posłuchaj nagrania z audycji, które jest dołączone do artykułu.
kul