- Myślę, że wszyscy, którzy przeżyli wypadek samochodowy wiedzą, jak ogromna jest siła uderzenia - mówi Krzysztof Hołowczyc, kierowca rajdowy. - Wystarczy więc wyobrazić sobie tylko, co stałoby się z naszym ciałem, gdybyśmy akurat tym razem nie zapieli pasów.
I choć nowe samochody samochody są wyposażone z każdym rokiem coraz lepiej, a dzięki temu są coraz bardziej bezpieczne, zdaniem eksperta nic nie zabezpieczy kierowcy podczas wypadku lepiej niż pasy.
- Większe opóźnienie uderzenia, odpowiednio gnąca się karoseria, silnik „jedzie” pod spód, mamy duże strefy zgniotu, a to wszystko pozawala na zmniejszenia ogromnych przeciążeń, które w momencie zderzenia działają na nasze ciało - tłumaczy Hołowczyc. - Ale mimo wszystko pas jest najlepszym i najskuteczniejszym wynalazkiem.
Pierwsze pasy stosowane były już w XIX w. w pojazdach konnych. Jak opowiada Jakub Bielak dziennikarz TVN Turbo, wynalazcą pasów bezpieczeństwa znanych nam dziś był jednak szwedzki inżynier Nils Bohlin. - Dziś w samochodach standardowo używane są pasy z napinaczami, które dociskają kierowcę do fotela - mówi ekspert.
Jak mówi Hołowczyc, żaden rajdowiec nie odważyłby się wziąć udział w wyścigu samochodowym, jeśli jego pojazd nie byłby wyposażony w pasy bezpieczeństwa. - Przy dachowaniu i innych ciężkich uderzeniach pasy trzymają ciało, dzięki czemu nie uderza ono w kolejne przedmioty - mówi ekspert.
(kd)