– Polska jest jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów w Europie, jeśli chodzi o ruch drogowy ze względu na liczbę wypadków śmiertelnych – mówi Tomasz Szmandra, dziennikarz motoryzacyjny z "Motofaktów". – Gorzej jest w Rumunii i na Litwie.
Zdaniem Szmandry, choć wiele do życzenia pozostawia infrastruktura drogowa, a poprawa stanu dróg poprawiłaby bezpieczeństwo osób korzystających z nich, nie jest to najbardziej palący problem – Podstawą jest mentalność ludzi – mówi ekspert. – Polscy kierowcy za bardzo wierzą we własne umiejętności i możliwości swoich nowoczesnych pojazdów. Praw fizyki nie da się jednak zmienić.
Bo to, że pościgi samochodowe w filmach niemal zawsze kończą się happy endem, nie oznacza, że w realnym życiu również tak będzie.
Według Marii Dąbrowska-Loranc, kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Instytucie Transportu Samochodowego do najczęstszych przyczyn wypadków śmiertelnych na drogach należą: brak umiejętności kierowców, chwilowa nieuwaga, oraz – co zdarza się najczęściej – świadoma brawura i brak wyobraźni. – Mam wrażenie, że wcale nie zależy nam na bezpieczeństwie. Polscy kierowcy jeżdżą szybko, chcą dotrzeć na miejsce w jak najkrótszym czasie, nawet jeśli w rzeczywistości nie ma takiej konieczności – tłumaczy gość Czwórki. – Nie liczymy się z przepisami ruchu drogowego, ani z konsekwencjami łamania ich, dlatego stwarzamy ryzyko.
Co jeszcze wpływa na fatalne statystyki wypadków w Polsce, na ile możemy ich uniknąć? Zapraszamy do wysłuchania nagrań z audycji "4 do 4".
(kd)