- Zwróciliśmy się do Polski w maju o poinformowanie, na jakim etapie jest przegląd planu zarządzania Puszczą Białowieską w związku z tym, że las został objęty obszarem NATURA 2000 - powiedziała rzeczniczka Helen Kearns. KE oczekuje odpowiedzi ze strony Polski najpóźniej w okolicach września i października.
Jak poinformowano w KE, ten przegląd planu gospodarki leśnej dla Puszczy Białowieskiej, Polska powinna była rozpocząć już w sierpniu 2009 roku, a zakończyć do czerwca 2011 roku. W kontekście protestów ekologów w ubiegłym roku, a także petycji Parlamentu Europejskiego, KE poprosiła jednak już wcześniej o informacje o stanie prac nad rewizją planu gospodarki leśnej puszczy, tak by upewnić się, że gwarantuje on ochronę ptaków i siedlisk przyrodniczych zgodnie z unijnymi dyrektywami (tzw. dyrektywy ptasia i siedliskowa).
Naruszenie prawa wspólnotowego?
KE nie chce na razie wypowiedzieć się, czy podziela obawy ekologów, że Polska łamie dyrektywy ptasią i siedliskową, prowadząc zbyt intensywną - zdaniem ekologów - wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Zwłaszcza że jak powiedziała Kearns, "skarga wciąż nie wpłynęła". Ponadto, jak informuje KE, przestrzeganie unijnych zasad wyznaczonych dla obszarów objętych NATURĄ 2000, wcale nie wyklucza prowadzenia działalności gospodarczej, w tym wycinki, "tak długo, jak przestrzegane są dyrektywy ptasia i siedliskowa".
- Ale jeśli KE znajdzie dowody na to, że chronione gatunki ptaków są zagrożone prowadzoną gospodarką leśną, wówczas może zdecydować o otwarciu procedury wobec kraju członkowskiego - przypomina KE.
Organizacje ekologiczne, w tym Greenpeace i WWF Polska, poinformowały w ubiegłym tygodniu, że przesłały do Komisji Europejskiej ponowne zawiadomienie o naruszeniu prawa wspólnotowego, w którym zwracają uwagę na niewłaściwą gospodarkę leśną prowadzoną w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy wskazują, że prowadzona gospodarka leśna, czyli m.in. wycinka drzew, prowadzi do niszczenia tego ostatniego naturalnego lasu nizinnego w Europie.
- Doszliśmy do wniosku, że obecny sposób pozyskiwania drewna w Puszczy Białowieskiej stoi w całkowitej sprzeczności z wymaganiami, jakie stawia przed nami Unia Europejska, a konkretnie przepisy dyrektywy ptasiej i siedliskowej - tłumaczył na konferencji prasowej Krzysztof Okrasiński z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
"I love puszcza"
W środę działacze organizacji ekologicznych zorganizowali happening przed Ministerstwem Środowiska. Rozwiesili wielki transparent "I love puszcza", apelując w ten sposób o ograniczenie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej oraz objęcia przynajmniej połowy jej terytorium szczególną ochroną, jaką daje status parku narodowego. Obecnie Białowieski Park Narodowy obejmuje 17% Puszczy Białowieskiej. Minister środowiska zapowiada poszerzenie Parku do 35% terytorium Puszczy.
Odpierając zarzuty ekologów o zbyt intensywną wycinkę drzew na terenie Puszczy, rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska powiedziała w ubiegłym tygodniu, że Lasy Państwowe nie pozyskują drewna z Puszczy Białowieskiej dla celów ekonomicznych. Wyjaśniła, że wycinane są drzewa chore i zakażone. - Jeśli pozyskujemy drewno to z powodów ekologicznych i ochronnych. Nie chcemy dopuścić do sytuacji, która miała miejsce na Białorusi, gdzie kornik zasiedlił tyle drzew, że później nie można było sobie poradzić z tym problemem - mówiła rzeczniczka Lasów Państwowych.
Zwróciła również uwagę, że nie jest prawdą - co zarzucali ekolodzy - że wycinka lasów w Puszczy Białowieskiej jest utrzymywana na poziomie 150 tys. m sześc. rocznie. - Wycinka lasów obejmuje niecałe 83 tys. m sześc. rocznie. Potencjalnie w Puszczy można pozyskiwać około 300 tys. m sześc. drewna rocznie - tłumaczyła Malinowska.
sm