Na przestrzeni blisko 50 lat Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przeszkoliło ponad trzysta pięćdziesiąt tysięcy ratowników. - Ponad siedemdziesiąt pięć tysięcy opłaca składki, zatem tylu mamy czynnych ratowników. Z tego kilkanaście tysięcy pracuje – mówił w "Sygnałach Dnia" Jerzy Telak, prezes WOPR. Połowa ratowników pracuje nie tylko w sezonie, ale przez dwanaście miesięcy w roku. - Między innymi na pływalniach i w parkach wodnych – tłumaczył prezes. I zapewnia, że tam, gdzie są ratownicy WOPR-u, tam jest bezpiecznie.
Choć, jak przyznała Katarzyna Włodarczyk, instruktor WOPR, praca ratownika wodnego nie jest łatwa, ale dość ryzykowna. Mawia się, że tonący ratownika się chwyta. Pomoc wystraszonej osobie w wodzie nie jest prostym zadaniem.- Mamy jednak taką zasadę, że dobry ratownik to żywy ratownik i wchodzimy do wody ze sprzętem asekuracyjnym – tłumaczyła. - Taki sprzęt możemy podać tonącemu, który ma wówczas czas na uspokojenie się – dodaje.
Instruktor podkreśliła, że bezpieczeństwo w wodzie zleży głównie od tego jak uczestnicy kąpieli korzystają z danego obiektu. - Często nie przestrzegają regulaminu – stwierdziła.
W 2009 roku 196 osób, które utonęły było pod wpływem alkoholu.- Statystycznie od 50 do 70 procent ofiar utonięcia jest po spożyciu alkoholu – potwierdza Telak, prezes WOPR. - Nie należy łączyć alkoholu z pływaniem – podkreślił.
Zdaniem gościa Jedynki większe szanse na przeżycie po spożyciu alkoholu ma kierowca samochodu niż osoba w wodzie. - Jeśli ktoś pod wpływem straci orientację w wodzie to szans na przeżycie nie ma – stwierdził Jerzy Telak.
Wszystkim amatorom pływania, instruktor Włodarczyk radziła, by nie wchodzić do wody po posiłku, a odczekać minimum godzinę, wchodzić do wody stopniowo i zabrać ze sobą głowę, po to, żeby nie tylko pływać, ale i myśleć.
Od 1927 roku 29 czerwca to Dzień Ratownika Wodnego. Wszystkim, którzy pilnują bezpieczeństwa w wodzie Program 1 Polskiego Radia życzy sto lat! Za rok polski WOPR, kończy 50 lat.
Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak
(mb)