Dąbrowski i Czachor: Rajd Dakar wciąż przed nami

Kiedyś "wymiatali" na motocyklach. Dziś przesiedli się na samochody wyścigowe i wciąż rządzą. – Oczywiście, że zupełnie inaczej jeździ się samochodem, ale staramy się to wszystko „przekładać”. I nie szarżować – zapewniają rajdowcy, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. – Wyniki są niezłe.

Marek Dąbrowski i Jacek Czachor

Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Marek Dąbrowski i Jacek Czachor zakończyli właśnie Baja Poland 2013 na najwyższym stopniu podium - w klasyfikacji mistrzostw Polski i Strefy Europy Centralnej CEZ - oraz na drugim w cyklu Pucharu Świata.

– Kompletnie nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Jechaliśmy tam pełni obaw – wspomina Jacek Czachor, który pilotował Dąbrowskiego w tym rajdzie. – Tymczasem się udało.

Jak wspominają rajdowcy, podział ról, obowiązujący podczas tych zawodów był właściwie od początku. – Wiedziałem, że będę nawigował, a Marek będzie kierowcą – opowiada Czachor.

– Nie boimy się rywalizacji, bo w motocyklach było jej bardzo dużo – tłumaczą goście "Poranka OnLine". – Tym razem, choć na ostatnim odcinku założyliśmy złe opony i wiedzieliśmy, że jedną z nich przebijemy, widzieliśmy, że kolejny kierowca wciąż jest za nami. A już 4 km przed metą byliśmy pewni, że możemy być spokojni o wynik.

Przed nimi kolejne wyzwania, m.in. pustynia w Maroku, kamieniste drogi Portugalii. Docelowo chcą przejechać legendarny Rajd Dakar. – To taka olimpiada – przyznają goście Czwórki. – Zawody najdłuższe, najtrudniejsze, najbardziej medialne. Ten, kto wystartuje i zajmie dobre miejsce, jest królem.

(kd)