Oprocentowanie lokat bywa czasami niższe od inflacji, a więc nie gwarantuje wysokich zysków. Z drugiej strony, inwestowanie na giełdzie albo w funduszach jest bardziej ryzykowne i może wiązać się ze stratą nawet całości kapitału. Niektórzy sprzedawcy proponują produkt, który ma być rozwiązaniem tego dylematu - lokatę strukturyzowaną łączącą większy zysk z niskim ryzykiem.
Jak to możliwe? Zdrowy rozsądek podpowiada przecież, że zawsze im większy potencjalny zysk, tym większe ryzyko. Tak jest w rzeczywistości - lokaty strukturyzowane nie są tu wyjątkiem. Lokata strukturyzowana to tak naprawdę dwa produkty w jednym. Część (zwykle większość) kapitału jest inwestowana w bezpieczne instrumenty, takie jak obligacje skarbowe albo jest po prostu zwykłą lokatą. Pozostałe 10 - 20% bank albo fundusz inwestuje w ryzykowne papiery, np. akcje lub opcje. Jednocześnie, klient dostaje gwarancję zwrotu kapitału. Jeśli nie w całości, to przynajmniej w 80 - 90% (zależnie od oferty).
Warto pamiętać, że w przypadku przytłaczającej większości lokat strukturyzowanych - inaczej niż w standardowych lokatach - nie ma żadnej gwarancji zysku. W praktyce więc, biorąc pod uwagę inflację, nawet gwarancja zwrotu stu procent zainwestowanego kapitału nie znaczy, że nic nie stracimy. Te same pieniądze zainwestowane w zwykłą lokatę przyniosłyby skromny, ale jednak zysk. Wybierając lokatę strukturyzowaną dobrze jest przyjrzeć się wszelkim prowizjom i opłatom - mogą one pochłonąć znaczną część zysku.
Podobny mechanizm (potencjalny większy zysk plus ubezpieczenie kapitału) możesz uzyskać samodzielnie, oczywiście jeśli czujesz się na siłe, dzieląc posiadane środki na różne instrumenty - np. 80% zostawiając na zwykłej lokacie, a 20% inwestując na giełdzie.
Michał Milewski