Tym razem pytanie dnia brzmi, jak wytłumaczyć cudzoziemcowi, że koza i kozioł to ten sam gatunek zwierzęcia, a osa i osioł już nie?
- Przede wszystkim trzeba uświadomić, że w każym języku występuje zjawisko homonimii - czyli podobieństwa formy wyrazów bez związku treści - podkreśla Agata Hącia, językoznawca. - Na przykład w języku polskim rzeczowniki bal 'zabawa' i bal 'kawałek drewna' nie są w żaden sposób spokrewnione ze sobą. Podobnie jak "mam" (od mama) i "mam" (od mieć).
W przykładach, o które pyta słuchacz, homonimiczne wydaje się zakończenie rzeczowników kozioł i osioł. Cudzoziemiec chce tu widzieć regułę języka taką, że każda cząstka -oł na końcu wyrazu oznacza samca danego gatunku. Tymczasem - nie każda. Naszym zadaniem jest więc wyjaśnienie cudzoziemcowi, że nie ma takiej reguły, o jakiej myśli.
Kolejne pytanie, na które tym razem odpowiedziała Agata Hącia, to Jeśli mieszkanka Poznania, to poznanianka, to jak powiemy o mieszkance Szklarskiej Poręby Dolnej?
- Szklarska Poręba - szklarskoporębianin, szklarskoporębianka (jak: Zielona Góra - zielonogórzanin, zielonogórzanka, bo taka sama budowa nazwy miejscowej). Jeśli przymiotnik stoi na końcu nazwy miejscowości, to nie uwzględnia się go w nazwach mieszkańców (jak: Mińsk Mazowiecki - mińszczanin). Dlatego w Szklarskiej Porębie Dolnej mieszka szklarskoporębianka, a nie *szklarskoporębianka dolna - zapewnia Agata Hącia.
A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, posłuchaj załączonego fragmentu audycji "W cztery oczy".