Co ciekawe, główną przyczyną takiego stanu rzeczy wcale nie są zarobki, bo te od jakiegoś czasu systematycznie rosną. - Oczywiście nadal jest duża grupa lekarzy, która zarabia miesięcznie do 3 tysięcy brutto, ale są też tacy, i to wcale nie w mniejszości, których dochody przekraczają 10 tysięcy - mówi Michał Feldman, twórca lekarskiego portalu Konsylium24.pl. - Rekordziści, zatrudnieni w kilku różnych miejscach, potrafią miesięcznie uzyskać wpływy w wysokości kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie.
Za to wpływ na zbyt małą liczbę lekarzy w Polsce na pewno ma brak miejsc na specjalizacjach. - Proszę sobie wyobrazić człowieka, który przez całe studia marzył, żeby zostać dermatologiem. Tymczasem okazuje się, że w naszym kraju jest tylko jedno miejsce na tej specjalizacji, na które naprawdę trudno się dostać - opowiada Feldman. - Wielu moich kolegów właśnie z tego powodu wyjechało z Polski. W innych częściach Europy nie stosuje się takich obostrzeń.
Z najnowszych badań wynika, że na tysiąc mieszkańców naszego kraju przypada zaledwie dwóch lekarzy. To najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej. W najlepszej pod tym względem Grecji lekarzy jest sześciu, a tamtejsza służba zdrowia należy do wyróżniających się w UE.
- Najwiekszą słabością polskiej służby zdrowia jest brak specjalistów. To przez to tworzą się gigantyczne kolejki i wydłuża czas oczekiwania na specjalistyczne badania - uważa prof. Tomasz Pasierski, kierownik Zakładu Bioetyki i Humanistycznych Podstaw Medycyny WUM. - Państwo powinno dofinansować tę gałąź medycyny, bo na razie prywatne placówki przejęły funkcję świadczenia specjalistycznych usług medycznych. W przychodniach publicznych stawki NFZ przeznaczone na ten cel są śmiesznie niskie i nic na razie nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.
Równie nieciekawie przedstawia się tabela naszych wydatków na opiekę medyczną, w przeliczeniu na jednego mieszkańca. 8500 dolarów rocznie przeznaczają na ten cel Stany Zjednoczone, drudzy w kolejności są Norwegowie z kwotą 5670 dolarów. Polska w tym zestawieniu znajduje się na szarym końcu - z wydatkiem rzędu 1450 dolarów. Niskie kwoty mają bezpośrednie przełożenie nie tylko na jakość świadczonych usług, ale też na sytuację zawodową samych lekarzy.
(kul / ac)
O służbie zdrowia dyskutują zaproszeni do "4 do 4" goście