Z raportu Krajowego Rejestru Długów "Finansowy portret młodych" wynika, że średnie wydatki "na życie" młodych ludzi, czyli opłaty za czynsz, prąd, wodę, media, koszty jedzenia i podróżowania, a także raty ewentualnych kredytów, wynoszą 2120 zł. To niewiele mniej niż ich średnie zarobki, czyli 2699 zł. Po opłaceniu wszystkich obowiązkowych rachunków zatem na ubrania, sprzęt do domu, uprawianie sportu, czy odkładanie na przyszłość, zostaje młodym ludziom średnio tylko 579 zł.
Duża część dochodów młodych, ponad 600 zł, zostaje przeznaczona na żywność. Osoby po "trzydziestce" oraz te z wyższym wykształceniem wydają najwięcej, bo ponad 800 zł. - Mieszkanie to wydatek rzędu dwóch tysięcy złotych miesięcznie, do tego dochodzą opłaty za telefon, ok. 80 zł, a także przejazdy i wyjazdy, czyli 600 złotych - wylicza słuchacz Czwórki w naszej sondzie. - Pochodzę z okolic Malborka - mówi kolejny. - Za stancję płacę tysiąc złotych co miesiąc, resztę pieniędzy przeznaczam na jedzenie, kosmetyki i ubrania. Na imprezy wydaję może 300 zł, na pewno nie więcej.
Jak przyznaje prof. Anna Dąbrowska z Zakładu Badań Zachowań Konsumentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie niezależnie od wysokości dochodów można być jednak przedsiębiorczym. A z badań przeprowadzonych m.in. przez SGH wynika, że młodzi ludzie zupełnie nie planują swojego budżetu. Nie przywiązują wagi do tego, jakie będą mieli wpływy, ani nie przewidują wydatków. I to jest problem. - W ten sposób żyje co trzeci Polak po trzydziestce. Bardzo często nie planujemy też zakupu dóbr luksusowych, to z reguły są decyzje impulsywne - mówi gość "4 do 4" i dodaje, że to w pewnym sensie nieodpowiedzialność.
Andrzej Kulik i Anna Dąbrowska w Czwórce/fot. Jacek Konecki
Według Andrzeja Kuliga z Krajowego Rejestru Długów nazwiska Polaków w wieku do 35. roku życia figurują na listach osób nie płacących rat w terminie najczęściej. - Osoby młode, w wieku 18 - 25 lat, pozostają w większości na utrzymaniu rodziców, ale bardzo niepokojące jest, że kilkunastu procentom starszych Polaków, nawet tych po trzydziestce, również nie udało się usamodzielnić - przyznaje ekspert. - Przyczynami takiego stanu rzeczy mogą być bardzo niskie dochody i fakt, że choć połowa młodych Polaków zatrudniona jest na etacie, ok. 20 proc. pracuje na umowę zlecenie.
Zdaniem gości Czwórki, takie zachowanie można jednak usprawiedliwić. - Młody człowiek ma swoje prawa, w takim wieku nie myśli się jeszcze o przyszłości - mówi prof. Dąbrowska.
(kd/asz)