- To jest inny świat. Antropologowie mówią, że wszyscy kiedyś żyliśmy w taki sposób, więc żeby było bardziej obrazowo - świat epoki kamienia łupanego - rozpoczął swoją opowieść gość "4 do 4" Kapla. Zaznaczył, że w tamtejszej dżungli wciąż można znaleźć ślady właśnie takiego życia. Dla osób z Europy podróż w ten magiczny zakątek może się okazać prawdziwym szokiem.
PRZECZYTAJ TEŻ: Papua Nowa Gwinea - kultura, która zaskakuje Europejczyków
Papua Zachodnia powstała w 2003 r. z części prowincji Papua, jako Irian Jaya Zachodni, a nazwę na obecną zmieniono w 2007 r. Powierzchnia prowincji wynosi 56 515 km² i zamieszkuje ją niewiele ponad pół miliona mieszkańców. - Warto się tam wybrać nie ze względu na zabytki, wspaniałą architekturę. Tego w zasadzie tam nie ma, jest to obszar, którego zdecydowaną większość stanowi dżungla. Dla podróżnika wyzwaniem jest kwestia poznania ludzi. Takich ludzi, jakimi być może kiedyś, zanim zbudowaliśmy cywilizację, sami byliśmy - przekonywał.
Rdzenny mieszkaniec Papui Nowej Gwinei
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na terenie Papui miały miejsce wojny, podczas których zdarzały się akty ludożerstwa. To zdaniem Kapli najlepszy dowód na to, że mamy do czynienia ze światem zupełnie odmiennym. - Oczywiście wszystko się zmienia. W zasadzie już w każdym miejscu świata mamy plastikowe chińskie buty i t-shirty produkowane masowo za grosze w azjatyckich fabrykach. Natomiast ludzie z trzech papuaskich plemion, które poznałem, są przekonani, że niewolnicy chodzą w t-shirtach, a wojownicy chodzą tak, jak oni, czyli nago. I rzeczywiście możemy spotkać się z sytuacją, że wysiadając z samolotu na którymś z tamtejszych lotnisk, wokół niego przechadzają się nadzy ludzie, którzy mają w ręku łuk i strzały - opowiadał gość audycji.
Więcej wspomnień, obserwacji podróżnika z wyprawy do Papuy Zachodniej - w nagraniu audycji "4 do 4".
ac/mp